AURORA WALKER
Jest jedną z tych osób, które chociaż nie wierzą w miłość rodem z hollywodzkich dramatów, to skrycie jej pragną i wcale nie przeszkadza jej to twardo stąpać po ziemi. Bo kto powiedział, że realistka nie ma prawa od czasu do czasu zaprzątać sobie głowy niepoprawnymi marzeniami? Niestety, wyznając zasadę, że aby coś odnaleźć należy przestać szukać - nigdy jeszcze nie natrafiła na nikogo, kogo zdecydowałaby się obdarzyć szczerym, głębokim uczuciem. Ma to również bezpośredni związek z jej wrodzoną nieufnością, która nakazuje jej utrzymywać na dystans każdego, kto spróbuje się do niej zbliżyć, więc o sprawach sercowych wie właściwie tyle, ile uda jej się wyczytać z książek lub zapamiętać z obejrzanych filmów. Nie jest osobą, którą można oceniać wyłącznie po okładce; należy ją najpierw poznać, a ponieważ skrywa w sobie wiele niespodzianek - najlepiej spodziewać się przy niej niespodziewanego. Nie zdziw się więc, gdy uśmiechnie się bez powodu, mijając cię na ulicy albo kiedy spotkasz ją tańczącą na chodniku w czasie deszczu, przemoczoną do suchej nitki. Nie powinieneś być też zaskoczony, jeśli przypadkiem zauważysz przez okno jak przy temperaturze -2"C wyprowadza psa ubrana wyłącznie w koszulkę, krótkie spodenki i klapki albo jeśli za naigrywanie się z dziwnych nawyków ciotki poczęstuje cię mocnym ciosem prosto w splot słoneczny. Teczka z rysunkami, notes zapisany pomysłami oraz szuflada pełna nieopublikowanych wierszy świadczą o jej artystycznej duszy, a łapacz snów nad łóżkiem, wisiorek z kryształem i pentagram nagryzmolony długopisem na przegubie zdradzają dziwne zainteresowania. Gdyby tego było mało - jej szczęśliwą liczbą jest 13.
ćwiczyła kickboxing ♦ zawsze ma przy sobie jakiś notes i coś do pisania ♦ w nerwowych sytuacjach zdarza jej się popalać ♦ jest jedyną córką pary rozwodników ♦ jej matka jest narkomanką na odwyku, a ojciec biznesmenem z dochodową linią restauracji ♦ nie znosi wina ani szampana ♦ w wolnych chwilach opiekuje się wolfdogiem Victorii, Hadesem ♦ pod poduszką trzyma colta 1911 ♦ nie ma prawa jazdy, ale potrafi prowadzić ♦ planowała zostać grafikiem komputerowym ♦ teraz boi się postawić stopę w Vancouver ♦ przestanie nosić czerń, kiedy wynajdą ciemniejszy kolor ♦ lubi horrory i czarny humor ♦ fanka rockowego brzmienia i męskiej chrypy ♦ kawa tylko bez cukru i mleka ♦ miętowa herbata
Aurorę sprowadzono do Mount Cartier wyłącznie w jednym celu - chciano zapewnić jej bezpieczeństwo i złudne poczucie komfortu. Objęto ją programem ochrony świadków i przydzielono status świadka koronnego, a następnie przetransportowano do miasteczka, by ostatecznie pozostawić pod opieką Victorii Campbell, która miała pilnować, by do czasu rozprawy sądowej nie opuszczała granic swojego nowego azylu. Pozwolono jej zabrać ze sobą tylko kilka prywatnych rzeczy oraz wybrać sobie nowe imię, a w zamian wymieniono jej laptopa i telefon, a na koniec powierzono nowe dokumenty, by mogła w spokoju wieść żywot kolejnej, nijakiej mieszkanki Mount Cartier.
Można uciekać i uciekać w nieskończoność,
ale prawda jest taka, że zawsze tam, gdzie się zatrzymasz,
dopadnie cię twoje życie.
[Faktycznie zrobiłaś nam niespodziankę! I to z panią spodziewaj się niespodziewanego :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ciekawy pomysł na postać, sama bym pewnie w życiu na coś podobnego nie wpadła, bo moja kreatywność wyżyn nie sięga, także moje gratulacje! W związku z tym, szalenie mnie ciekawi co też takiego osóbka pokroju Aurory zrobiła, że jest w programie ochrony świadków. W dodatku tutaj w MC! Tu się musi kryć jakaś super historia przeczuwam.
Jedno jest tylko pewne - nijaką mieszkanką na pewno nie będzie, bo społeczność MC ma to do siebie, że lubi przyjezdnym dawać do zrozumienia, że stąd nie są i olaboga na pewno mądrzejsi też nie. Co nie znaczy, że fajnie nie będzie! A może i Twoja pani w końcu kogoś znajdzie?
Dodam jeszcze, że nie wiem czy nasze dziewczyny by się polubiły i jakąś znajomość zawarły, aczkolwiek próbować możemy bo czemu nie, tylko jeszcze nie wiem jak tego dokonać x)]
Lily Harding
[Z informacją o tym, że będziesz tworzyć świadka koronnego byłam do przodu, ale przyznam szczerze, że mimo tego zostałam zaskoczona. Sposób kreacji bohaterki przypadł mi do gustu. Mimo tej niepewnej przeszłości Aurora wydaje się do rany przyłóż. Niech no szybko odnajdzie się w Mount Cartier. A najlepiej, żeby w ogóle zdecydowała się zostać tutaj na dłużej.
OdpowiedzUsuńPS. W podstronie masz bardzo sceniczny, przyjemny opis. Lubię narrację drugoosobową, rzadko jednak jest ona dopasowana do treści w taki sposób, by można było gładko przejść po słowach. Tobie się to udało.]
Declan, Scott & Eli
[Cześć! Mam tyle do napisania, że pewnie o przynajmniej połowie spraw zapomnę, więc będzie mało spontanicznie i emocjonalnie (czyli niby brak mnie, a jednak będę) bo chyba napiszę wszystko w punktach. - Będzie najłatwiej, choć sucho.
OdpowiedzUsuń1. Łał
2. Ekstra pomysł z tą ochroną świadków, kupuję to totalnie, jestem prze-za-chwy-co-na! Czekam na historię!
3. Biję brawa bo dawno nie widziałam tak dopracowanej karty. Tutaj trochę o Aurorze, tutaj konkrety, a tu jeszcze garść dodatków! Widać, że masz pomysł na postać i podziwiam za samą formę. Ja należę do osób, które totalnie nie potrafią pisać kart, więc tym bardziej szanuję.
4. Kocham Aurorę nie tylko za imię (kojarzy mi się z tą wokalistką, na której punkcie ostatnio mam pierdolca. Nie mogę przestać jej słuchać, upsik, było brzydkie słowo, wybacz), ale przede wszystkim za ten kryształ! Ja mam pierdolca (no inne słowo nie pasuje bo to serio z mojej strony takie szalone) na punkcie różnych kamieni. Więc chcę wiedzieć, czy Aurora nosi kryształ górski? Tylko i wyłącznie, czy coś jeszcze? To tyle mówi o ludziach! :D
5. Poza tym nie ma to, jak czarne ubrania <3 Chociaż my z Clarissą uwielbiamy też róż hehe.
6. Wizualny opis Rorki (ja non stop wymyślam skróty, które nikomu nie przypadają do gustu, wybaczcie!) sprawił, że aż mam ochotę się na nią rzucić, ordynarnie mówiąc. Looosie, jaka ponętna, zupełnie jak opis <3
7. Aż zachciało mi się palić od drugiej części dodatków, a nie palę już o wiele za długo żeby zapalić, więc bój się Boga (strasznie mnie śmieszy to powiedzenie).
8. Życzę Wam wspaniałych wątków! W sumie to nie wątpię, że takie będą. Niekończącej się weny i miliona pomysłów! Bawcie się z nami dobrze!
9. Jak coś to zapraszam do nas, a z pewnością coś wymyślimy. (tutaj też miał być wykrzyknik, ale nagromadziłam ich już za dużo w jednym komentarzu)
Clarissa
[Najpierw to ja planuję odpisać Ci na thg-rpg, a potem, jak już ogarnę piękną Shaylo, MC i wątki indywidualne to zastanowię się, czy mam aby na pewno czas na studia, obowiązki i dodatkowe wątki. :D Niemniej dziękuję za propozycję, cieszę się, że tacy dobrzy gracze chcą jeszcze ze mną pisać.]
OdpowiedzUsuńDeclan, Scott & Eli
[Ale to trzeba być mną, żeby linku do dodatkowych nie zauważyć - brawo, kufa brawo. AN szczęście nie ucieklo mi wiele oprócz opisu charakteru Kat, który mhhh... muszę przyznać, że po pierwszym opisie tej pani, nie spodziewałabym się, że taka z niej kokeitka i intrygantak! Ale to się ceni! :)
OdpowiedzUsuńBędzie druga postać?! :O Kiedy Ty masz czas i pomysły pisać takie rozbudowane karty i ciekawe postacie?! #zazdromilion
Co do wątku to... no właśnie tutaj jest gorzej. Ale może jakaś sytuacja z baru, albo Lily będzie chciała namówić nowo-przybyłą na kupno jej alkoholu? Albo jakaś nocna rozmowa przy fajku, z którym Lily nikt nie powinien widzieć? Albo może jakaś dramatyczna sytuacja ze stacji w której Rora by uczestniczyła - coś typu jakiegoś napadu albo zapijaczonych typów? Tu się chyba moja wena kończy :(]
Lily
[Aurora z pewnością nie ogranicza się do wypełnienia kryteriów nijakiej mieszkanki, wręcz przeciwnie – nakreśliłaś jej postać w taki sposób, że śmiem twierdzić, że w mieścinie takiej jak Mount Cartier, bez większej przesady, może uchodzić za kogoś wyjątkowego. I nie twierdzę tego jedynie na podstawie wzmianki o programie ochrony świadków, który choć stanowi interesujący dodatek w życiorysie panny Walker, to w gruncie rzeczy jest tylko cząstką w pełnej barwnych szczegółów postaci Aurory.
OdpowiedzUsuńChylę czoła przed tak bogatą w detale kartą oraz portretem kobiety, który poza kilkoma niewiadomymi, jest w zasadzie w pełni ukształtowaną wizją dwudziestoczterolatki. Osobiście przyzwyczaiłam się do skrywania za frazesami i spontanicznego uzupełnienia elementów, składających się na moją postać, więc każda inna z wypunktowanymi już na początku kawałkami osobowości, robi na mnie naprawdę spore wrażenie. Nie wiem, czy nieufność, będąca wspólną cechą Wade’a i Aurory pozwoli im na zbudowanie przynajmniej namiastki kontaktu, lecz jeśli jesteś gotowa spróbować, to zapraszam. Bez względu na decyzję, życzę wielu interesujących wątków! :)]
Wade Brewer
[Bardzo czeka na jakieś notki fabularne, w których wyjdzie historia Aurory, tym bardziej, że rzeczy Twojego autorstwa czyta się przemiło!
OdpowiedzUsuńBazat chyba nie ma jakiś specjalnych właściwości z tego co mi się wydaje (nawet przeszukałam właśnie internet w tej sprawie), natomiast turkus (jakoś strasznie ich nie lubię, no wybacz) pomaga wyrażać myśli, ale z tego co pamiętam to też nie jest jakiś szalenie fajny, więc niech już zostanie wyłącznie przy tym krysztale górskim, a jak coś to niech dorzuci najbardziej optymalny dla wszystkich kamień księżycowy, polecam :D
Podkochująca to za mało powiedziane, szczególnie z temperamentem Clarissy, która jest osobą baardzo emocjonalną i uczuciową. I nawet Ci zdradzę, że niebawem pan pisarz chyba pojawi się na blogu, ale ciśś!
Szczerze mówiąc, to i ja nie mam za bardzo pomysłu, jak połączyć nasze panie. Chyba najprościej będzie po prostu przez bar :3]
Clarissa
[Na blogu powstają takie świetne, barwne postacie, a ja już nie mam miejsca na nowe wątki. Świat jest okrutny, odbiera mi tyle frajdy. Coś jednak trzeba wybrać: albo ciekawe wątki, albo odrobina snu. Niestety podczas roku szkolnego zmuszona jestem wybrać to drugie.
OdpowiedzUsuńPochwalę najpierw za imię. Aurora <3 Od razu przypomina mi się królewna ze starej bajki Disneya.
Cóż, nie napiszę tutaj nic, czego już nie usłyszałaś od innych. Genialny pomysł na postać, karta subtelnie ubrana w słowa. "Dodatek" jest ciekawy i wiele dodaje :) Ogólnie to miód malina.
No i na koniec życzę Ci wielu wątków, weny i czasu, przede wszystkim czasu,
+ męska chrypa rządzi.]
Kat
[Oczywiście, że pamiętam. Cały czas próbuję się zabrać za siebie i swoje wątki, ale raz mi to wychodzi, a raz nie. A żeby sprawom administracyjnym stało się zadość, zapisz się na listę obecności, słodziaku xD. Nie mogę się napatrzyć na tę pannę ze zdjęcia.]
OdpowiedzUsuńDeclan, Scott & Eli
[W takim razie pozostaje mi czeka :3
OdpowiedzUsuńHm, hm, hm, nie zamierzałam jakoś specjalnie wkręcać Issy w kamienie. Z drugiej jednak strony odziedziczyła ona po mnie już tak dużo przymiotów, że w sumie te kamienie by jej nie zaszkodziły jeszcze. Co prawda chociaż jestem największą fanką moich naszyjników z cytrynem i kryształem górskim, zwykle nie pasują one do moich stylizacji i zapewne Issa mogłaby mieć ten sam problem, chociaż chyba spokojnie może w torebce nosić całą garść wszelakich amuletów. Ja z resztą na początku, jak się tylko wkręciłam w temat też chciałam obkładać się kamieniami na wszystko, począwszy od wzmożenia koncentracji, kończąc na wzmocnieniu systemu limfatycznego :D Więc kupuję ten pomysł, jak najbardziej, tym bardziej, że Clarissa potrzebuje jak największej zajęć bo szybko się zaczyna nudzić. Więc zaczynamy od ich poznania? ;>]
Clarissa
[Namiastka pomysłu majaczy mi w głowie, zatem zaraz postaram się ją w sposób przystępny Tobie przybliżyć. Wymyśliłam, iż całkiem naturalnym elementem, zmuszającym obie nasze postacie do interakcji, mógłby zostać Hades, który nieszczęśliwie czmychnąłby spod czujnego oka Aurory i zbłąkany znalazłby się w pobliżu domostwa Wade’a. Ten, ze względu na późną porę, zabrałby czworonoga do siebie i dopiero następnego dnia postanowiłby zwrócić psa właścicielce, lecz jego dobre zamiary mogłaby pokrzyżować panna Walker, która w zdenerwowaniu oskarżyłaby go o kradzież psa. W moim zamyśle to spotkanie stanowi impuls do rozwinięcia jakiejś relacji. Oczywiście to tylko luźna propozycja. Właściwie możemy też wykorzystać podstawę pomysłu, a akcją pokierować zupełnie inaczej, choćby poprzez przypadkowe natknięcie się na siebie Wade’a oraz Aurory i ich wspólne poszukiwanie, ewentualnie zaginionego Hadesa. Poza tym z braku laku bar pozostaje stosunkowo wygodną opcją do zawarcia kontaktu, choć w tej kwestii nie posiadam konkretniejszej wizji, którą mogłabym się z Tobą podzielić. Może Tobie coś nasuwa się na myśl? :)]
OdpowiedzUsuńWade Brewer
[Dziękuję za powitanie! Wszyscy tak nie lubią tego Daniela, ale to tylko człowiek i też popełnia błędy. Niestety, zrobił, co zrobił i teraz ponosi tego konsekwencje. Mimo że na razie nic nie zapowiada poprawy jego sytuacji, to on wciąż będzie walczył o swoją miłość. Mam nadzieję, że Aurora też znajdzie tego jedynego, wyśnionego mężczyznę i będzie szczęśliwa. Oby tylko żyła sobie spokojnie i nie myślała o trudnej przeszłości. Swoją drogą, ciekawie mnie powód objęcia twojej bohaterki programem ochrony świadków. Być może jest to wyjaśnione w dodatkowej zakładce, ale widzę, że jest tam dość dużo tekstu. Odkładam go na potem, bo teraz staram się wszystkim odpisać, póki jeszcze mam czas. Wrzesień jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a ja już z niecierpliwością czekam na październik, mając nadzieję, że wszystko jakoś przystopuje. :)]
OdpowiedzUsuńDANIEL
Gratuluję pierwszego komentarza! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa. Jestem jeszcze de facto świeżakiem w grupowcach, a to moje pierwsze podejście do przejęcia wolnej postaci.
No, ale... Karta Aurory mnie zachwyciła! Chciałabym umieć tworzyć takie wspaniałe KP. Świetny pomysł i genialnie opisana historia.
Z wielką przyjemnością wpadnę na wątek!
Chris
[Proponuję zrezygnować z wątku na THG (blog chyba już umarł, a ja nie mam pomysłu na rozwinięcie postaci), a w zamian albo wykorzystać zbieżność nazwisk między Andrew a Aurorą, albo sama możesz sobie wybrać któregoś z Panów :).]
OdpowiedzUsuńEli, Scott & Andrew
[Cześć, cześć, jesteś tutaj jeszcze z nami, żeby jakiś wątek poprowadzić razem? ;)]
OdpowiedzUsuńJason Tanner
[Oj, z niego taki malarz, że co najwyżej ściany odświeża i od czasu do czasu od tekturowego szablonu wzorek wymaluje, ale na całej reszcie to się nie zna i poznawać nie zamierza. ;D Co do wątku — przez chwilę zastanawiałam się, czy nie da się połączyć ich jakoś sprzed okresu ukrywania się Aurory. Może poznali się kiedyś w jakimś większym mieście w Stanach, gdzie Jason reprezentował swoją firmę na spotkaniach biznesowych, a on (wtedy jeszcze nie Aurora) poznała się z nim? Teraz pewnie byłby problem jeśli rozpoznaliby się nawzajem, bo psułoby to jej przykrywkę, ale Tannerowi można zaufać, że o niczym nie piśnie i pewnie niewiele będzie wiedział o tym, dlaczego się ukrywa. A jeśli nie w tym kierunku, to pewnie czeka nas przypadkowe spotkanie w barze, gdzie byłaby zaczepiana/w czasie ulewy, gdzie zauważyłby ją idącą pieszo koło drogi i zlitował się, zmuszając ją, żeby weszła do suchego auta/na podwórku, bo może być tak, że Kate i Jimmy mieszkają płot w płot z Aurorą i mogą sobie pogadać, siedząc na tarasie. Możliwości jest sporo ;)]
OdpowiedzUsuńJason Tanner
[A kto tam wie, jak jakiś ładny wzór od szablonu wykonali, to może i takie cuda pokazywać. Tylko to bardziej w pokoju Chloe niż u obcych. Mała przy rodzinnej firmie ma pewnie możliwość raz na pół roku zmieniać sobie postaci z bajek, które mają być na ścianach, a Ty tato i wujku męcz się z malowaniem ;D
OdpowiedzUsuńZ tą restauracją to pewnie wątpliwe, bo zależy gdzie ona by była i czy Tannerowie w wakacje zapuszczali się w tamte regiony. Mam za to banalny pomysł, by panowie znali się po prostu z wojska jeśli ojciec Aurory kiedyś tam (chociaż przez rok) był w marynarce morskiej. Mogli służyć razem i w ten sposób się zaprzyjaźnić. Oczywiście dla Jasona i Aurory oznaczałoby to mniej więcej tyle, że może zimowe ferie albo część wakacji rodziny spędzały ze sobą w Kanadzie. Ale… tak po części wątpię, żeby to wypłynęło. Jason przez 13 lat nie kontaktował się z rodzicami, a Aurora musiała mieć 11 lat jak przestała go widywać na tych urlopach. Więc trochę klapa, bo i tak by się nie znali ani nie kojarzyli po takim czasie. Aurora mogłaby pamiętać Jimmy’ego, bo on młodszy o 4 lata czyli ma teraz 27, a Rora 24, więc mieliby łatwiejszy kontakt, ale znowu, dla nas nie ma to większego znaczenia. Zostawmy więc może to rodzinne powiązanie, bo nic sensownego z tego nie będzie. :D
Nie znają się więc ani trochę skoro i tak nie mamy logicznego powiązania. Sąsiedzi, okej. Malowanie, okej. Da się wszystko zrobić, ale ja tam chyba zaczęłabym od tej ulewy, bo jak napisałam o tym, to od razu zachciało mi się tego wątku. ;D Może zauważyłby ją moknącą na przystanku w Churchill, gdzie rzekomo powinien podjechać ostatni autobus do MC, ale albo jej uciekł, albo w ogóle się nie pojawił?]
Jason Tanner
[Łałała, jakie cudowne nowe gify! Zakochałam się! <3
OdpowiedzUsuńI całe szczęście, że piszesz, już się bałam, że o mnie zapomniałaś i miałam się odzywać po wydarzeniu :3 Nie jestem przekonana, czy Isska popłynie w koraliki bo to mimo kampu zdecydowanie nie jej klimaty, ale w sumie, w ramach nudy w MC może się skusić i na ten rodzaj rękodzieła. Cała reszta brzmi fantastycznie, więc pozostaje mi napisać rozpoczęcie, którego możesz spodziewać się po zakończeniu wydarzenia, podczas którego nasze dziewczyny z pewnością będą miały okazję się ze sobą spotkać :)]
Clarissa
Łiii! Właśnie zdobyłaś swoją pierwszą ikonkę z Rudolfem Czerwononosym, gratulujemy! Szukanie reniferków nie jest dla Ciebie żadnym problemem, wprawdzie jeden bystrzacha ukrył się przed Tobą na dobre, ale wynik 14/15 to wciąż bardzo dobra passa. Niech trzyma się z Tobą jeszcze długo!
OdpowiedzUsuńWiedziałaś, że jesteś już u Nas od ponad 3. miesięcy? Jeśli nie to właśnie chcieliśmy Ci o tym przypomnieć i przy okazji podziękować za to, że ze wszystkich miasteczek świata wybrałaś akurat Mount Cartier. Wdzięczny burmistrz i jeszcze bardziej wdzięczni Admini z przyjemnością wręczają ci kolejną ikonkę, pt. Zadomowiony!
OdpowiedzUsuńZ deszczu pod rynnę... tak chyba najlepiej jest opisać wydarzenie w Kościele, w którym brałaś udział. Nikt nie spodziewał się, że będzie tak ciężko, ale za to, że przetrwałaś spotkanie i nie uciekłaś od Nas z krzykiem, dostajesz od Nas ikonkę. Dziękujemy i gratulujemy!
OdpowiedzUsuńOdrobinkę spóźniony, ale Monty troszkę rozleniwił się przez święta i dlatego dopiero teraz zadomowił się w Twojej karcie. Ale bez obaw, zostanie on tam już na dobre, bo hasło okazało się być tak kochane, że ani myśli mu się uciekać od dbającej o niego osóbki. Najedzony i szczęśliwy gratuluje Ci zdobycia kolejnej ikonki! Oby nowy rok przyniósł Ci ich jeszcze więcej! ♥
OdpowiedzUsuńDrogi wciąż jeszcze zaśnieżone, więc i nagrody dochodzą z lekkim opóźnieniem, ale za to jakie! Za uczestnictwo w wyścigu psich zaprzęgów mknie do Ciebie piękna psina. Niech Ci przypomina o tym, jak wytrwale i zaciekle walczyłaś na torze.
OdpowiedzUsuń[Trochę zaspałam, a z tego co mi się wydaje, to miałam rozpocząć nam wątek, ale dopadł mnie urlop. O wiele za długi urlop. O ile dalej jesteś chętna (a teraz już znikać nie będę!), to rozpocznę nam ten wątek zaraz po zakończeniu sesji, albo jeszcze w trakcie przerwy od nauki, o!
OdpowiedzUsuńPóki co wysyłam mnóstwo uścisków, prosząc o wybaczenie!]
Clarissa
Zbiera CI się już spora kolekcja ikonek, ale że ich nigdy za wiele, a my jesteśmy wdzięczni za każdą duszę, która przybywa na wydarzenie, należy Ci się kolejna, tym razem z koszyczkiem! Walkerówna spełniła swój obywatelski obowiązek, wykupując randkę z Theo, więc teraz tylko czekać na to, aż dojdzie do realizacji piknikowego wieczoru. Niech zakwitnie między wami mił... ekhm. Wy już wiecie najlepiej, co tam będzie kwitło.
OdpowiedzUsuń[Hej, hej. Nie wiem czy widziałaś, ale jeszcze tam odezwałam się pod walentynkowym postem. Jakbyś miała ochotę na realizację pikniku, to daj znać, bo my z Theo jesteśmy chętni na różne wątki :)]
OdpowiedzUsuńTheodor Black
[Rozumiem i nie ma sprawy. Zaczynaj, kiedy chcesz, ja stąd nie uciekam, więc spokojnie sobie poczekam, ile będzie trzeba :)]
OdpowiedzUsuńTheodor Black
[Czeeeeeeeeeeśćććć! Z podziękowaniem za przywitanie przychodzę od razu, tylko wiesz, szłam okrężną drogą... I tak trwało to dwa miesiące.. :D Zaspy, walki z szopami, te sprawy. Jakbyś miała chęć, to ja zapraszam na wątek, wąteczek. Nie wpadłam co prawda jeszcze na pomysł, ale co złego to nie ja, uporamy się z tym raz-dwa!]
OdpowiedzUsuńLucas
[Kto puka – nie błądzi, czeeeść! :D Ja nie wiem, co się dzieje z tymi facetami... Nie dość, że ciekawa z niej panna, to w dodatku wolna. Chyba zafunduje im wszystkim okulary. Przyznam, że bardzo oryginalny – jak dla mnie – pomysł na postać, bo nie spotkałam się jeszcze z rolą świadka koronnego. A to ciekawa sprawa, bo na pewno ukryłaś w Aurorze wiele niespodzianek, które warto by odkryć w ramach wątków. W końcu świadkiem koronnym nie zostaje się ot tak. Jestem ciekawa, nie ukrywam.
OdpowiedzUsuńJa na wątek się, oczywiście, piszę. Możemy zacząć od akcji z niedźwiadkiem, Ferran na pewno sobie poradzi z napuszonym misiem. Mam tylko kilka pytań: czy nasza dwójka ma się w jakikolwiek sposób kojarzyć? Miasteczko jest małe, ale z drugiej strony Kayser jest z powrotem od roku, więc warto by tę kwestię ustalić. I zaczęcie – rozumiem, że od spotkania z niedźwiedziem, tak? :)
Swoją drogą, dziękujemy z Kayserem za miłe powitanko! Mam nadzieje, że Rora wróci do żywych, bo naprawdę interesująca z niej bohaterka!]
Ferran Kayser