A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

Mount Cartier

Odkąd XXI wiek narzucił ludziom tempo życia równe szybkiemu ześlizgowi z zaśnieżonej górki na tyłku, w miastach zaczęły rządzić pieniądze, sława i władza. W Mount Cartier* wywrotka na oblodzonej ziemi zdarza się tylko dosłownie, a mieszkańcy pod względem znajomości popkultury prawdopodobnie stoją daleko za murzynami. Wszystko to dlatego, że tutaj liczą się ludzie. W tej małej mieścince przyjęło się, że jeśli sąsiad nie zna cię lepiej niż ty sam siebie znasz, to znak, że boryka się z pierwszymi oznakami Alzhaimera.

Nieznajomy długo się tu nie uchowa. Wystarczy parę godzin, a całe Mount Cartier trąbi o nowym przyjezdnym. Jeśli jesteś nim ty, prawdopodobnie uznasz, że znalazłeś się w prawdziwym Trójkącie Bermudzkim – odcięty od świata masz jednak szansę poczuć prawdziwą więź z naturą. Dosłownie, bo „milusie” niedźwiedzie grizzly, buszujące w publicznych śmietnikach, nie pozwolą ci zapomnieć o tym, że dzielisz z nimi teren. Tak przynajmniej twierdzi stary Higgins, który 30 lat temu sam wygrzebywał jednego z tych uroczych misi spod sterty odpadków. Niektórzy wolą pozostawiać tę historię w granicach fikcji, to co jest natomiast pewne, to wiewiórki na ulicach miasta i szop pracz czający się za rogiem domu. Rdzenni mieszkańcy Kanady, których największy odsetek można spotkać właśnie w Mount Cartier, lubią nazywać ich małymi szkodnikami, a jedynym ich prawdziwym kłopotem okazują się skunksy. Jeśli widzisz podniesioną kitę, skierowaną w ciebie, wiej. Tej rady udzieli ci każdy mieszkaniec, mając na uwadze również własny nos.


Mapa miasta:



{kliknij aby zobaczyć na powiększeniu}


Uwagi:

  • Brak listonosza – listy (raz w tygodniu przetransportowane przez pilota z pobliskiego miasta Churchill) dowożone są bezpośrednio na pocztę i stamtąd osobiście odbierane przez mieszkańców miasta.
  • Brak posterunku policji – bezpieczeństwa miasta pilnuje strażnik miejski, zajmujący się tu wszystkim i niczym. Nieoficjalnie prawa ręka i zaufany człowiek burmistrza. Znaleźć można jednak niewielką stróżówkę z równie niewielkim aresztem.
  • Wszelkie spory i odstępstwa prawne rozwiązuje Rada Miasta w skład której wchodzi kilku najstarszych mieszkańców Mount Cartier, pod kierownictwem strażnika pokoju → decyzją jego i kilku ławników.
  • Brak szpitala – w razie skaleczeń i drobnych uszkodzeń po pomoc medyczną można się udać do jedynej przychodni w mieście, złożonej z recepcji i niewielkiej salki operacyjnej – to jest: gabinetu doktora. W razie nagłych, zagrażających życiu wypadków należy się udać do pobliskiego Churchill.
  • Brak lokalnej gazety – plotki mieszkańców te przekazywane droga ustną i rozpowiadane w miejskiej radiostacji rozchodzą się szybciej niż każde inne media.
  • W mieście nie ma szerokiego zasięgu linii telefonicznych. Nie działa mobilne połączenie. Nieliczne punkty telefoniczne znaleźć można w: ratuszu, zajeździe, barze, na stacji benzynowej, na poczcie, w przychodni, w radiostacji, na straży pożarnej. A jedyne połączenie z internetem (często kapryśne) znajduje się w sklepie ogólnym, zasiada się tam przy komputerze opłacanym specjalnymi żetonami, zakupionymi u sprzedawcy.
  • Aby wczuć się w klimat bloga, polecamy obejrzeć seriale: Uwaga, faceci! i/lub Przystanek Alaska, ewentualnie Hart of Dixie. Nie odpowiadają one w stu procentach akcji bloga, która odgrywa się w płd-zach części Kanady, ale życie codzienne mieszkańców Mount Cartier zbliża się do realiów przedstawionych w wyżej wymienionych serialach.
  • W mieście panuje głównie handel wymienny.


*Mount Cartier to fikcyjne miasteczko w stanie Manitoba oddalone o 30 km od miasta Churchill. Na potrzeby bloga Churchill uległo procesowi industrializacji i rozszerzyło swoją działalność, aktualnie miasteczko liczy sobie trochę ponad 1900 mieszkańców. Orientacyjnie Mount Cartier wielkością przybliżone jest do większej osady i mieści w sobie około 800 ludzi. Na miejscu znaleźć można wyłącznie konieczne do przetrwania lokacje, a organizacja miasteczka jest na tyle rozbudowana, by z trudnością, ale jakoś, przetrwać zimę. Problemy pojawiają się szczególnie, kiedy zasypie ich śnieg, odgradzając mieszkańców od reszty świata. Mount Cartier, przez młodzież nazywane wiochą, w sezonie letnim rozwija turystykę, a w zimowym rzemiosło. Miejsce to zabija w młodym pokoleniu cały ich potencjał na życie.


☆ LAS QUICAME ☆




☆ JEZIORO ROEDEARK ☆




☆ GÓRY CARTIERA ☆




☆ CENTRUM MIASTECZKA ☆




☆ BAR • SKLEP OGÓLNY ☆




☆ KAPITANAT • KOŚCIÓŁ, OŚRODEK KULTUROWY ☆




☆ ZAJAZD „U ANNIE” • POCZTA ☆




2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń