
Julia Jansson
Julia Jansson (ur. 1985, Północna Kalifornia) — wychowana w rodzinie wpisującej się w klasę średnią współczesnych standardów. Przykładne dziecko, od maleńkości uczone miłości do Boga i w szerszym rozumieniu Stwórcy. Niewyróżniająca się niczym szczególnym w okresie dojrzewania, brak niepokojących zainteresowań. W połowie lat 90. członkini zgrupowania Nowa Odnowa, na którego czele staje charyzmatyczny przywódca duchowy - Miles Holly. Czternastoletnia Julia Jansson przez ponad rok scala się z grupą poprzez przypadkowe wieczory okupione odurzającymi narkotykami. Na dobre dołączy do grupy w dniu urodzin w 2000 roku. Działająca jeszcze na początku nowego stulecia, sekta rozpada w kontakcie z rozprzestrzeniającym się kapitalizmem. Jansson odchodzi od Nowej Odnowy na rok przed oficjalnym rozwiązaniem grupy (2008); ma dwadzieścia dwa lata i stary telefon komórkowy, który podładowany na stacji benzynowej, pomaga jej skontaktować się z policją. Od dwóch miesięcy pomieszkująca w Mount Cartier, zajmująca się inwentaryzacją ptaków w ramach projektu ochrony poszczególnych gatunków. Pisze dla takich kwartalników jak Wildbird, Birds&Blooms czy Country Fair. FC: Cate Blanchett.
Więcej informacji: Bohaterowie poboczni oraz rozwinięta historia postaci;
Wątki w osobnych postach: Ferran Kayser;
Wątki pod kartą postaci: Chris Richardson;
Więcej informacji: Bohaterowie poboczni oraz rozwinięta historia postaci;
Wątki w osobnych postach: Ferran Kayser;
Wątki pod kartą postaci: Chris Richardson;
Zdaję sobie sprawę, że karta brzmi onetowo, mrocznie i całkiem nierealnie. Obiecuję, że uciekam od prowadzenia bohaterek typu Mary Sue (czy też anty-marysujek). Proszę również o względną wyrozumiałość, ponieważ zazwyczaj pisuję mężczyznami, więc Julią próbuję wyrwać się z własnych, ograniczających szponów.
[cześć, dzień dobry ;) piękna Kate jest taka piękna! <3
OdpowiedzUsuńpostaci z sekty dawno nie widziałam na blogu! to w jakiś sposób brutalne, tak wyrwać człowieka z jednego świata, a później go wrócić, heh. mam nadzieję, że spodoba Ci się tutaj i zostaniesz z nami na długo! :D jeśli masz chęć, to zapraszam do Miny, pracuje w gazecie Churchillowskiej, więc może i do kwartalnika Twojej pani, mogłaby podrzucić jakieś zdjęcia? ;) ]
[A ja byłam przekonana, że pojawi się pan, a tu proszę – jednak na świat przyszła niewiasta, i to z taką historią, zawodem, których się na blogach właściwie nie widuje. Zainteresowanie ptactwem jest... sama nawet nie wiem jakie. Może po prostu niebanalne? W każdym razie, bawcie się dobrze i długo w tutejszych stronach, mam nadzieję, że szybko się zadomowicie. Ja oczywiście zapraszam także w swoje skromne progi. Cześć! :)]
OdpowiedzUsuńFerran, Cesar & Tilia
[Szczerze powiedziawszy, to najłatwiej byłoby spiknąć Julię z Ferranem, z racji tego, że jest on leśniczym – bliżej mu do ptaków, niż rybakowi, czy kasjerce (Cesarowi, bądź Tilii). Chłop na pewno nie ma takiej wiedzy, jak panna Jannson, odnośnie skrzydlatych stworzonek, ale na pewno je rozróżnia. Leśniczy bywa przy inwentaryzacjach leśnej zwierzyny, więc tutaj możemy nad czymś pomyśleć, skoro Julia się tym zajmuje :)]
OdpowiedzUsuńFerran Kayser
[Jak najbardziej możemy zacząć fabułę od samego początku. Zakładam, że po prostu spotkają się na inwentaryzacji ptaków, a dalsze (przyjemnie zaskakujące!) szczegóły wyjdą nam w grze – ustalać ich więc nie musimy. Oczywiście, jeśli wciąż wygodniej Ci pisać pod osobnym postem, to nie ma żadnego problemu. Co do podpisywania się "po żeńsku", to wiem o czym mowa, bo sama porwałam się na płeć piękną po paru dobrych latach i... wciąż jest dziwnie :D]
OdpowiedzUsuńFerran Kayser
[ Kate i ornitolożka do tego! Jak to cudnie do siebie pasuje :D No i muszę powiedzieć, ze jestem pod wielkim wrażaniem karty. Jedno, wielkie wow. Także jak na kogoś, kto zwykle pisze panami... To doprawdy pani wyszła Ci znakomicie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się też po cichu, że ja jestem w te samej sytuacji i zdecydowanie wyszło mi to gorzej. Także spokojnie, będzie dobrze XD Jeszcze i Ty i ja damy radę prowadzić kobietki. Ale wracając.
Witam cieplutko i w razie chęci zapraszam do siebie. Moja rudowłosa wariatka przyjmie z otwartymi ramionami ;) ]
Martha Melody Jones
// Hej, czy pani ornitolog nie miałaby ochoty na wątek z filozofem? Mogliby trochę podewagować na temat natury, naturalnego biegu biologicznego i innych dyrdymałów wymyślonych przez Chrisa.
OdpowiedzUsuńChris
Ano, podoba mi się Twój sposób wyobrażenia tej relacji. Moja wizja się z Twoją po części pokrywa więc idziemy w dobrym kierunku ^^. Niepokoi mnie tylko forma pisania, jako, ze chciałam zbierać komentarze na ikonkę z osiągnieć i nagród XD. Ale jeśli to, że by mi to przeszkadzało wadziłoby w wątku to mogę się ugiąć, bo jednak chciałam się na ten wątek skusić.
OdpowiedzUsuńSorry, ze piszę z konta prisonera, ale jestem na nieswoim kompie i nie chcę sie tu szarogęsić.
Lechat aka Chris
O nieee! Wprowadziłam Cię w błąd. Priosner to nie jest moje konto. Siedzę na komputerze Więźnia xD. Po prostu nie chce mi się przelogowywać na swoje konto, bo potem nie zaloguję się z powrotem na prisonera, a to nie mój komputer, wiec nie chcę się tu rządzić na nim. T____T Prisoner i ja mieszkamy w jednym domu, wiec takie rzeczy po prostu z lenistwa nam się zdarzają.
OdpowiedzUsuńCo do wątku, możemy zrobić potem jakiś wątek w trójkę w ten sposób, w jaki podałaś, to byłby dobry pomysł na opracowanie złotego środka?
LeChat aka Chris (NIE prisoner)
Myślę, że wcześniejsze ustalenia są przereklamowane, więc to, co nam wyjdzie spontanicznie moze się okazać najlepsze. Nie musimy wątku w trzy koniecznie zaczynać z prisonerem. :)
OdpowiedzUsuńChris
Może i bym nawet jakoś zaczęła, tylko akurat niw mam internetu teraz, więc zobaczę kiedy mi się uda ogarnąć.
OdpowiedzUsuńLeChat & Chris
[To nawet lepsze! Mina przed czterema laty była gwiazdą w swoich kręgach! Podróżowała po całym świecie, ale nie miała nic wspólnego z fotografią, działała w czymś zupełnie innym. Ale jak najbardziej mogły się nasze obydwie panie kiedyś poznać, wypić kilka kaw, bądź drinków! ;) Ale teraz ruda by Twojej Julii nie poznała, po "incydencie" straciła pamięć i teraz jest wycofana, cicha, zlękniona, swoje własne przeciwieństwo. Nie wiem, czy to wpisuje się w Twój pomysł? ]
OdpowiedzUsuńSzukał odpowiedniego miejsca. Nie musiało być całkiem puste. Nie przeszkadzało mu towarzystwo zwierząt, niektórych ludzi też. Lubił Ronny’ego – rybaka z eskimoskimi korzeniami. Średnio kilka razy w tygodniu Ronnie nie wiedział co się dzieje wokół niego na świecie. Chris mógł tylko zgadywać, żo to tylko kwestia tego, co mężczyzna spożywał w swoim domu, sam, a czasami w większym gronie. Richardson spodziewał się po nim – zawsze – inteligentnych dywagacji z natury rozważań o świecie. Dzisiaj go nie znalazł. Ulokował się na jednym ze zwalonych konarów na polanie w lesie Quicame, a chwilę potem położył się na nim, przez zaledwie krótki moment obserwując błękitny mountcartierowski nieboskłon. Powoli sięgając do kieszeni, szukał niewielkiego zawiniątka, otoczonego zwykłym mieszkiem, a kiedy udało mu się go wydobyć, wtedy poklepał się po udach, przypominając sobie, że nie wziął zapalniczki. Nie ubolewał nad tym długo. Pomoc przyszła szybko. Obserwował ją – ponieważ bardzo odkrywczo zauważył, że była to kobieta – przekraczającą granicę drzew i wstępującą na polankę. Machnął jej ręką, podnosząc się do pozycji siedzącej, a wzrok opadł mu na udo, na którym leżała skórka ze swoją zawartością. Poklepał się palcem jednej ręki po udzie i przejeżdżając tą samą dłonią po karku, utkwił ciekawy wzrok ponownie na kobiecie. Cierpliwy, wyrozumiały Chris, czekający aż jego wybawienie przyjdzie do niego samo.
OdpowiedzUsuń- Hej, Juliet! Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka.
Cytat z Romea i Julii wydawał mu się dobrym wstępem do rozmowy. Skoro już wiedział z kim ma do czynienia. Niewielkie Mount Cartier od dawna mówiło o Julii z Kaliforni. Może wreszcie ją pozna.
Chris