
finlay watson
Mimo miłości do ludzi i świata, przez prawie dwadzieścia osiem lat Finlay nauczyła się żyć sama. I choć w Mount Cartier znalazła coś na kształt wymarzonej rodziny, w momencie, gdy pojawiły się kłopoty, posłuchała pierwszego instynktu i zapragnęła uciec. Nie zniknęła nagle; to kobieta, którą Finn miała się opiekować, wysłała ją na gruntowne przebadanie, kiedy gorsze samopoczucie, zamiast przechodzić, nasiliło się. Posłusznie wyjechała i nie podając powodów, tłumacząc się badaniami i leczeniem, odkładała powrót o kolejne tygodnie. Żyła sama przez niemal cztery miesiące, sądząc, że tak będzie lepiej, mimo rosnącej tęsknoty. Przeszła zabieg, nauczyła się funkcjonować spokojniej, ścięła wypadające garściami ukochane włosy i choć odpędziła czarne myśli, próżno było w niej szukać dawnej Finlay. Prawdopodobnie to zaalarmowało Dorothy Redwayne, która za punkt honoru postawiła sobie ściągnięcie dziewczyny z powrotem do Mount Cartier.
Wróciła. Jak zawsze, dobrze słucha, ale jeszcze mniej mówi o sobie. Uczy się żyć z wadą serca, które w każdej chwili może zacząć ją zawodzić. Robi wszystko, by nikt nie traktował jej jak porcelanowej lalki; z dnia na dzień jest lepiej. Tęskni za swoimi włosami, znów pogodniej się uśmiecha, chodzi na coraz dłuższe spacery i przejmuje więcej domowych obowiązków. Wynagradza nieobecność Holmesowi, odnawia kontakty z sąsiadami, którzy, ku jej uciesze, zachowują się, jakby nic się nie stało. W duchu dziękuje starszej kobiecie za namówienie jej na powrót. Nie wie, czy przeżyje rok, czy dwadzieścia lat, ale wie, że chce to zrobić tutaj.
Ogarnęłam swoje życie, ale wcisnęłam trochę dramy do życia Finlay. Jestem z powrotem, tym razem, miejmy nadzieję, na dobre. Wizerunku użycza niezmiennie Lily Collins, a w tytule Poświatowska.
[Dobry wieczór, córko marnotrawna <3 Nie wiem coś Ty jej namieszała w życiu, ale się dowiem. Na pewno. No, i super że wróciłaś <3]
OdpowiedzUsuńFerran Kayser
[ Nie miałyśmy się okazji poznać, tak więc witam serdecznie ^^ miło, że wracając tu starzy autorzy, daje to nadzieję na owocną przyszłość w waszych szeregach :D]
OdpowiedzUsuńAudrina Nerey
[Chyba pamiętam poprzednie wydanie Finlay, choć zaglądam pod starą kartę i widzę, że się z moimi panami nie zaprzyjaźniała. Czas to nadrobić, jak uważasz? Jeśli tylko masz ochotę na jakiś wątek, to wybierz sobie któregoś z moich panów i coś wspólnie ukleimy! :D]
OdpowiedzUsuńFarley Darmond & Hafza Tantway
[Czeeeeść! Cieszę się, że wracają do miasteczka dobre duszyczki, szczególnie, że akurat pannę Finlay z jej kociakiem pamiętam. Była urocza wtedy i jest urocza teraz. Ma w sobie jakąś dozę skromności, nawet w wyrażaniu uczuć i problemów taka właśnie się wydaje - minimalistyczne, w tym właśnie tkwi jej urok. Tak czy inaczej życzę mnóstwa wątków i w ogóle to zostań z Nami jak najdłużej! No i oczywiście przeklej sobie do karty ikonkę z Wydarzenia (Mount-ipedia), bo wciąż jak najbardziej Ci się ona należy).]
OdpowiedzUsuńTimothy, Scott & Andrew
[A ja Cię chyba pamiętam, choć nie wiem, czy prowadziłyśmy razem wątek. Już widać skutki starzenia się, haha.
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem w naszym ukochanym MC! Karta jest niezwykle przyjemna, a zdjęcie Lily czarujące. W razie chęci i/lub pomysłów, zapraszam do siebie.]
Kat