Paul Florrick
Mija drugi rok odkąd wrócił do Mount Cartier, by przejąć opiekę nad leśnym rejonem lasu Quicame. Stanowisko zwolniło się po przejściu na emeryturę poprzedniego leśniczego i wydało się dobrym pomysłem na ucieczkę o której Paul tak marzył - do dziś pamięta, jaką kłótnie wywołała propozycja nadleśniczego o porzuceniu leśnych ścieżek rejonu Ontario i przyzwyczajenia się do papierkowej roboty za biurkiem, bo "należy zwolnić teren młodym wilkom". Wiedział, że prędzej czy później trafi na "kancelaryjną emeryturę", ale nie czuł by była to jeszcze odpowiednia pora i wszystko w nim krzyczało by się nie zgadzać. Nienawidził zastoju jaki wiązał się z taką biurokracją, przyjemność sprawiało mu poranne leśne powietrze pachnące wilgocią i długotrwałe, samotne wędrówki po terenie. Podejrzewał, że w rejonie w pobliżu Mount Cartier nikt go nie ruszy, bo rzadko kto przybywa na ten koniec świata z własnej woli. Ostatnimi czasy poza pracą nic go nie trzymało w Ontario, a nić która mogłaby jeszcze zmusić mężczyznę do pozostania zerwała się długie, gorzkie miesiące temu.
Decyzja przyszła szybko, prośba o przeniesienie napisała się praktycznie sama. Wiedział, że słynął z niezłomności jeśli się na coś uparł, ale ostatnim razem podjął tak szybką decyzję, gdy podpisywał ośmioletni kontrakt zaciągu do wojska by opłacić pierwszy rok studiów leśnych. Wiedział jednak, że podejmuje słuszną decyzję.
I nadal tak uważa, zwłaszcza gdy patrzy na uśpione miasteczko otoczone lasem nim słońce wzejdzie ponad horyzont. Choć spokój nie był nigdy synonimem jego charakteru to wiedział, że tylko w takim miejscu może do końca robić to co mu się tak naprawdę podoba i sprawia przyjemność.
Po prostu ponownie musiał zapuścić korzenie w Mount Cartier.
____
Hej! Trzymam mocno kciuki za super zabawę i dużą ilość wątków.
Mam także nadzieję, że Paul zapuści w końcu korzenie w Mount Cartier :) Choć starałam się czytać o tym jak wygląda leśnictwo w Kanadzie dla wygody opieram się raczej na tym co znam z Lasów Państwowych (mam nadzieję, że to nie przeszkadza!)
Zapraszam i sprzedaje dużo przytulasów!

Skoro sprzedajesz przytulasy to szczekadła Hanny będą zaszczycone, gdy leśniczy też je wyprzytula! Czy jedenaście wariatów może liczyć na udostępnienie kawałka lasu na jazdę zaprzęgiem i szeroko pojęte zabawy w śniegu, czy leśniczy będzie nas wyganiał? :> I dziękujemy serdecznie za wspominkę u góry, zapraszamy do nas, bo choć nas dużo to nie gryziemy (no, może poza Oswaldem, ten jest niezbyt towarzyski)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie wiem jak się przedstawia kreacja Jasona Course'a - wiem tylko, że bodajże jest to postać z "Dobrej żony", której nie miałam okazji oglądać - ale polecam również film "Przypadkowy mąż". Na pewno zauroczysz się w JDM na nowo, ja tak zrobiłam, kiedy powtórzyłam sobie seans z nim jako strażakiem :). A co do postaci, to powiem tylko, że idealnie wpisuje się w klimat Mount Cartier. Takich panów nam trzeba! No i tutaj na pewno nikt go nie będzie wysyłał na emeryturę. Także ten, baw się u nas dobrze.
OdpowiedzUsuńAndrew, Scott & Eli
[Ach, Jeffrey! Zostałam kupiona już na starcie. Dodatkowo, zgadzam się z tym, że Paul idealnie wpasowuje się tutaj. <3 I mam nadzieję, że uda nam się wykombinować jakiś miły (lub nie) wątek, mimo różnicy wieku naszych postaci. ;D]
OdpowiedzUsuńEmma
Och, toż to mój kochany Sandro! <3 Wooah, potarzajmy się w śniegu. Z jednej strony moja Hannah jest w MC dłużej niż Paul, ale de facto wróciła kilka miesięcy temu, więc przegapiła moment, w którym się pojawił. I chyba mam w związku z tym pomysł! Hannah mogła mieć świetny układ z poprzednim leśniczym, więc myśląc, że znów go odwiedzi, wzięła wszystkie psiaki w dwa zaprzęgi i przyjechała. Okaże się, że mamy niespodziankę w postaci nowego leśniczego. Zapewne po dłuższej chwili konsternacji, niezręczności być może, Paul da się namówić na mały wyścig? ;)
OdpowiedzUsuńHannah
[Jestem, żyję i miło mi się robi na serduchu, jak patrzę na ponowny rozrost naszego bloga. Witaj w szeregach! Mam ogromną słabość do facetów z brodami i Morgan nie jest wyjątkiem. Tak w ogóle to zauważyłam, że dużo osób wraca do MC, ponieważ mają jakieś problemy, uciekają przed kimś, chcą ponownie siebie odnaleźć. Właściwie im się nie dziwię, piękne miejsce na odrodzenie.]
OdpowiedzUsuńParis
Nie. To nam tym bardziej miło, że wróciłaś na bloga. A wątek możliwe nawet, że zaproponuję tylko nie wiem kiedy, bo chwilowo nie mam internetu. I w sumie nie wiem kiedy wróci :c
OdpowiedzUsuńAndrew, Scott & Eli
Tak, dokładnie! Niezwykle spodobał mi się pomysł tej gry bezustannie czekam na kontynuację, szukając na FB jakiegokolwiek info. Pozostaje trzymać kciuki ;) Będę dozgonnie wdzięczna za rozpoczęcie!
OdpowiedzUsuńHannah
[Ochota zawsze się znajdzie! :D I jak najbardziej skrobnęłabym coś z Twoim Panem :3 Co powiesz, by poznali się właśnie, gdy gonili razem złodzieja, który chciał zwędzić drewno? XDD A teraz wspólnie mogliby szukać jednego z synów Jake'a, który się gdzieś zapodział podczas spaceru z opiekunką :D Ogólnie mogą się przyjaźnić :D]
OdpowiedzUsuńJake
[Może, może ;) Tak, Kat ma ten inny, twardszy rodzaj psychiki, taka już jest, trochę dziwna.
OdpowiedzUsuńA masz może jakiś pomysł? Pamiętaj, że ja się piszę na każdy wątek, który ma w sobie trochę szaleństwa, przemocy i niebezpieczeństwa.]
Paris
[Przepraszam, że dopiero teraz, ale za to jak dostałam zaproszenie, to się stawiam! I aż mi smutno, że tyle mnie tu nie było i Paula nie ogarnęłam, bo... ekhm... mrauuuu
OdpowiedzUsuńMyślę, że to idealny typ pana, któremu Lily nie dawałaby spokoju i próbowała swoich sztuczek, bo w końcu w porządnym wieku, przystojny, leśniczy. Poza tym w nocy może się w lesie dużo dziać ^^
Nie mam tylko pomysłu od czego zacząć, ale mogę nam rozpocząć jak już ustalimy jakiś plan działania :)]
Lily Harding
[Podoba mi się ten pomysł. Może zrobimy z mamy Emmy i Paula szkolnych znajomych? Ojciec Emmy zginął w wypadku tuż przed jej narodzinami, więc nigdy go nie poznała. Paul mógł więc trochę pomagać dawnej koleżance, mamie Emmy, szczególnie w jakichś męskich zajęciach, a dla małej Emmy był dobrym wujkiem i pewnie jedynym mężczyzną w jej życiu, który mógłby być przynajmniej kimś na kształt ojca.
OdpowiedzUsuńCo Ty na to?]
Emma
[Tak, to będzie dobry punkt wyjścia! Emma i jej mama na pewno nie mają żalu do Paula o jego wyjazd, ale na pewno też tęskniły i im go brakowało. Minęło zresztą dużo czasu, z Emmy już żadna dziewczynka, tylko młoda kobieta i zapewne jeszcze nie do końca wie, jak powinna traktować Paula i jak się przy nim zachować.
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić Ciebie o zaczęcie? :)]
Emma
Gratulacje! W zamian za wnikliwość w poszukiwaniach reniferków właśnie przybyła do Ciebie kolejna ikonka - Rudolf Czerwononosy. To nie byle jaka nagroda, bo jako jedyna osiągnęłaś wynik 15/15. To się nazywa mistrzowskie wygrywanie! ★
OdpowiedzUsuń[Dziękuję za miłe powitanie! Zwykle odpisuję szybciej, zapewniam, ale umarły mi internety i dopiero powoli odżywam.
OdpowiedzUsuńŻadnych marzeń, niestety, nie mam. :< (jak to smutno brzmi!) Ale Paul jak najbardziej może zostać stałym klientem Idy. Mógł nawet pomagać Idzie w remoncie domu i tworzeniu jej zakładu, dzięki czemu Ida wciska mu babeczki za darmo.]
Ida
[Pięknie dziękuję za tak miłe przywitanie :) Myślę, że muszą się nawet w pewien sposób kumplować. Podczas zamieci drzewa lubią się łamać, a co ma zrobić strażak z drzewem, jak już je usunie z drogi? Komuś oddać je musi.. Wysyłam dwie tony przytulasów i trzy tony podziękowań. Czołem!]
OdpowiedzUsuńLucas