A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

Powiązania

Margareth Abernathy-Florrick
41 lat | Była żona | Ambitna prawniczka i przyszła (jeśli nie już) pani senator

Zastanawiał się, jakim cudem udało mu się poznać tak ambitną, pewną siebie i świadomą własnej siły kobietę. Margareth wydawała się pochodzić z zupełnie innego świata niż on - ona świetnie czuła się w metropolii i wiecznej gonitwie, on wśród drzew i ciszy własnych oddziałów. Ona potrafiła bez wahania wcisnąć się w elegancką garsonkę i uśmiechać cały dzień do znienawidzonych ludzi, on gotowy był w przeciągu sekundy rzucić takie coś w cholerę.
Mimo to do dzisiaj twierdzi, że nigdy nie poznał kobiety z którą lepiej by się dogadywał. Spróbowali z początku skromnie, tak na próbę, po czym przerodziło się to w coś dużo większego. Przeciwieństwa się przyciągają, a w ciągu tych wielu lat wspólnego życia chcieli się od siebie uczyć nawet najdrobniejszych rzeczy. Margareth jak nikt potrafiła uspokoić ciężki i czasem zbyt emocjonalny charakter Paula, za to on potrafił pokazać jej co to znaczy "wrzucić na luz" i móc po prostu szczerze się zaśmiać.
Nie było sielanki, ale nie należało też na nic narzekać. Ot zwykła i słodko-gorzka monotonia, która jednak nie trwała wiecznie, a wina bez wątpienia leżała po obu stronach. Paul nie potrafił, i chyba po prostu nie chciał, dogonić dziko galopującej ambicji Margareth. Ona natomiast nie brała pod uwagę tego, że w tym układzie nie liczy się tylko jej życiowy cel i jest tutaj ktoś jeszcze, kto ma również swoje plany i życie. Pojawiły się ciche dni, brak codziennych telefonów i jakaś dziwna aura wiszącej nad nimi poważnej rozmowy - Margareth nie chciała rezygnować z senatorskiego stołka, Paul z własnej pracy i lasu by siąść gdzieś za biurkiem w nadleśnictwie. Na wierzch wyszła ich ośla upartość i stwierdzenie, że może to jednak był błąd by dwa tak różne środowiska oraz charaktery spróbowały wspólnego życia.
Że może nie było warto skoro każde z nich ma inne pomysły na siebie.

Choć od rozstania z Margareth minęły ponad dwa lata, Paul nadal trzyma obrączkę, kartkę z numerem telefonu i ich wspólne zdjęcia przy sobie. I nadal po prostu o niej myśli, życząc by mimo wszystko spełniła swoje marzenia.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz