w Mount Cartier od urodzenia — beznadziejnie zakochana w tym mieście — podróże? po co? nie lepiej siedzieć u siebie? — uwielbia absolutnie wszystkie zwierzęta (gdyby była niespełna rozumu utuliłaby zapewne nawet niedźwiedzia) — niby zmarźluch, ale kocha piesze wycieczki w plener — zwolenniczka aktywnego spędzania czasu, ale wiecznie nie ma na to czasu — jak już siądzie do książki przy kubku gorącej czekolady: nie odciągniesz — niepoprawna romantyczka — pisze do szuflady, bo lubi i może — kotka Marlowe jedynym towarzyszem — chciałaby mieć jeszcze psa — rodzice zaginęli parę lat temu podczas burzy śnieżnej — przeszywające spojrzenie — uśmiech tkany złotą nicią
_____________________________________________________
No cześć. Spróbujemy razem stworzyć coś fajnego?
[ Witam kociarę :) Troszkę ta Aurora zbyt idealna, przynajmniej ja mam takie wrażenie, po przeczytaniu karty. Ciekawy pomysł na zrobienie opisu od pauz, chociaż sam osobiście bym tak nie zrobił. Życzę dobrej zabawy i wielu ciekawych wątków :) ]
OdpowiedzUsuńCharlie Moore
[Mimo odmiennego zdania dziękuję pięknie. Generalnie jestem tu, by wątkować, więc pytać nie trzeba. :)]
OdpowiedzUsuńHavoc
Dziewczyna wydaje się sympatyczna, ale więcej napisać o niej nie mogę, bo to pewnie wyjdzie z gry. No i odnośnie tego: z chęcią piszę się na wątek. Przy okazji właśnie dotarło do mnie, że Twoja bohaterka jest tak uroczą istotą, że nie tylko ładnie wygląda, ale i dobrze się odnajduje w klimacie, bo już po samym przeczytaniu KP mam masę pomysłów na to, jak mogliby się spokać. Poniżej przedstawię pierwsze, które przyszły mi na myśl
OdpowiedzUsuń1. Aurora jako zwolenniczka zwierząt może "przylepić się" do dwóch huskych McCaina, nie zwracając zupełnie uwagi na ich właściciela.
2. Jako kobieta romantyczna Aurora może uznać, że zjawienie się Declana pod jej domem musi być kwestią przeznaczenia, czy innych pierdół. Szczególnie, że przyprowadziłby jej zbiegłego kota, więc nawet gdyby nie uznała tego za sygnał do randki, zaimponowałby jej troską o kociaka.
3. Magia Świąt mogła wpłynąć nawet na tego egoistę Declana, więc kiedy widziałby ją zmarzniętą pośrodku niczego (np. pod drzwiami zamkniętej przychodni, która mieści się na skraju miasteczka), objąłby ją, ogrzewając plecy, ramiona, ręce. Pewnie nie obyłoby się bez szarpaniny, ale... prędzej czy później musieliby się jakoś dogadać, o co w ogóle chodzi w tej sytuacji.
PS. Wiem, że autorką zdjęcia jest Kaiyuan Lou z ArtStation, ale kim jest dziewczyna? Tu już mam lukę informacyjną.
Declan
[Jakie oczy, jakie włosy, jaki kot, jakie fajne skarpety <3 Hattie chce pod choinkę takie skarpety, da radę? :D O, o! Dziewczęta mogłyby być ze sobą jakoś spokrewnione, w końcu mała mieścina. Mogłyby być kuzynkami albo siostrami ciotecznymi, które w młodości uwielbiałby siedzieć u babci w kuchni i piec ciasteczka :D]
OdpowiedzUsuńHattie
[Bajkowego romansu Aurory z księciem Filipkiem nie zaproponuje, za to mogę wymyślić zupełnie inny, acz równie ciekawy wątek i powiązanko, z małą pomocą - oczywiście, jeśli będzie taka chęć z Twojej strony. Śliczne zdjęcie znalazłaś, to tak btw. Ale pani z obrazka nie znam.]
OdpowiedzUsuńPhilip
[Pierwsze lepsze, na przykład, to: dożywotnia zniżka na barze, znalezienie kota, rozbicie butelki drogiego trunku w knajpie i potrzeba odpracowania, znajomość z czasów szkolnych, kiedy razem grali w jasełkach i on obrzygał jej sukienkę Maryi... Bierz, co chcesz, co wygodniej i gdzie Aurorka najlepiej się wpasuje.]
OdpowiedzUsuńPhilip
[Cieszy mnie to :D W takim razie, co powiesz na wypad kuzynek do Churchill po świąteczne zakupy? Wiesz, prezenty, jakieś pierdoły do ozdoby domów i tak dalej :)]
OdpowiedzUsuńHattie
[Rzecz w tym, że nie mam żadnego godnego uwagi pomysłu, ani nawet mniej godnego, kompletna pustka u mnie panuje, ale skoro jest barmanką to pewnie nie raz podawała mu alkohol. :)]
OdpowiedzUsuńMike
Ian siedział na zapleczu, tłukąc się ze wszystkimi skrzynkami, próbując je pomieścić w małym magazynie. Przekleństwa leciały całą wiązanką, aż w końcu, kiedy butelka whiskey spadła mu z wysokiej kolumny skrzynek ustawionych na sobie, a jej szyjka, kiedy próbował ją złapać, została mu w ręku, wtedy słychać już było głośne warknięcie. Ścisnął rękę na szkle, a to rozcieło mu skórę do krwi. Kiedy wyszedł, sięgając do lady po czystą szmatkę, burczał coś pod nosem o tym, jak bardzo nienawidzi tego miasta i tego baru, chociaż wszyscy wiedzieli, ze to nieprawda. Przechodząc obok swojej koleżanki po fachu, spiorunował ją spojrzeniem, warcząc na nią:
OdpowiedzUsuń— I czemu ja Cię zatrudniłem? Żadnego z Ciebie pożytku. Chodzi tu taka drobna, zupełnie niepotrzebna i dokarmia bezpańskie koty, a kiedy idzie o uporządkowanie zaplecza, to za drobna, żeby pomóc! — rzucił zakrwawioną szmatkę na ladę, polewając sobie whiskey i syknął z niechęcią, już w moment później się reflektując. Zerknął na zbesztaną przez siebie dziewczynę, chwilę milcząc zanim rzucił trochę sucho:
— Przepraszam. Ogarnij to potłuczone szkło, co?
Ian
[Zawsze przerażał mnie kot tej pani, za dużo niebieskich ślepi patrzących się w moją stronę z ekranu. ;D Aurora za to przyjemna, chociaż chyba za duża z niej romantyczka jak na życie w tak odludnym i zimnym miejscu. W depresję wpadnie, bo tyle zwierząt pewnie zamarza teraz na mrozach. ;D Nie przychodziłam wcześniej, bo brakowało mi konkretnego pomysłu na wątek i właściwie nadal go nie mam niestety. Pewnie mógłby wpaść do baru na jakiś alkohol po godzinach przebywania sam na sam w zakładzie z ojcem i na pewno kojarzy Aurorę, bo ciężko byłoby nie skoro wychowywali się w tak małej społeczności, ale mój wypruty mózg nie wie co dalej. U Ryana w głębsze relacje nie chcę iść, bo jeszcze nie do końca zdradziłam jego przeszłość, a na romanse po amputacji kończyny to on jest jednak daleki. xd Zwykli znajomi z miasteczka pomagający sobie a to jakąś podwózką, a to zrobieniem nowego biurka, gdy stare odmówiło posłuszeństwa? Zawsze jej babcia (o ile żyje w MC albo jakaś inna część rodziny lub sama Aurora) mogła coś zamówić w zakładzie i Riss przyjechałby dostarczyć gotowy mebel. Tyle z moich propozycji na tę godzinę xd]
OdpowiedzUsuńRyan
[Eh, za każdym razem jak widzę to zdjęcie to wzdycham, jest takie ładne <3 Witać się nie ma co, bo już się witałyśmy raz :D A chęć na wątek jest, gorzej z pomysłami, których ja na razie nie mam. Może ty na coś wpadniesz, hm? :)]
OdpowiedzUsuńVictor