Cormoran Blackbourne
Widzisz go. Stoi jak gdyby nigdy nic, pogwizdując cicho. Uśmiecha się, wykańczając szarlotkę, w tle grają Beatlesi; wrzuca ciasto do piekarnika. Opiera się o blat, niby od niechcenia. Jego długie palce przeczesują włosy. Odrobina mąki pozostaje na ciemnobrązowych kosmykach. Posyła ci najszczerszy ze swoich uśmiechów. Pyta, co podać. Odpowiadasz, że tartę jabłkową. Masz szczęście, dziś rano je upiekł, są jeszcze ciepłe. Odbierasz deser, dziękując. Mówisz, że to twoje urodziny. Każe ci zaczekać kilka sekund, przynosi małą świeczkę. Wsadza ją do tarty, zapalając. Życzy ci sto lat. Rozmawiacie, tak po prostu. Nie możesz pojąć jak coś tak prozaicznego mogło oderwać cię od szarej rzeczywistości. Mija godzina, a ty zdajesz sobie sprawę, że musisz już iść; ociągasz się z wyjściem. Zostawiasz mu swój numer, by po chwili zorientować się, że i tak nie złapie tu zasięgu. W zamian dajesz obietnicę, że wrócisz. Całuje cię delikatnie w policzek, a ty rumienisz się jak nastolatka. Machasz mu na pożegnanie, i wychodzisz, jednocześnie wkraczając w najpiękniejszy okres twojego życia.
Zawsze uśmiechnięty, no bo jak tu się nie uśmiechać, gdy nie możesz korzystać z komórki, w zimie śnieg odcina cię od świata, a ryzyko że łoś wprosi ci się na herbatkę jest bardziej niż prawdopodobne?
Wyjechał z narzeczoną do Liverpoolu, rodzinnych stron ukochanej. Po dwóch latach niczym z bajki wrócił z podkulonym ogonem, gdy „ta jedyna” poszła w tango z jakimś pisarzyną. Cormoran zamieszkał z powrotem w Mount Cartier i na powrót zajął się ciastami. Żałuje tylko, że w jej mieszkaniu zostawił ulubiony wałek.
Dla znajomych słodycze ze zniżką. | Szuka pani, którą można przytulić na śmierci Mufasy. | Nie rozbudzi się bez porannej kawy. | Fasolka jest zła. Zła, zła fasolka. | Jeśli trzeba, zabije pająka. | Figurka Kapitana Ameryki na biurku. | Pies Digby. | Nietwarzowe sweterki są twarzowe. | Drzewko szczęścia na półce nad łóżkiem jak dotąd jest jedyną rośliną, której nie zabił. |
Witam się z drugą postacią. I zarazem pierwszą męską, także proszę o wyrozumiałość. :D
W tytule A.A.Milne, wizerunek Lee Pace, cytaty Doctor Who.
Karta miała pojawić się 3 dni temu, ale nie mogłam się jakoś za nią zabrać.
Ja wymyślam - ty zaczynasz i vice versa.
Mam nadzieję, że nie zepsułam Cormorana.
Greer
Karta miała pojawić się 3 dni temu, ale nie mogłam się jakoś za nią zabrać.
Ja wymyślam - ty zaczynasz i vice versa.
Mam nadzieję, że nie zepsułam Cormorana.
Greer
[Powodzenia z męską postacią i oby to był cukiernik, który utrzyma się na blogu dłużej niż jego poprzednicy. ;D]
OdpowiedzUsuń~ Gale Khatchadourian
[Łeehhehe, Pushing Daisies zawsze spoko <3 Witamy nowego cukiernika (bo Zee musiała wyjechać za co przepraszam Gale'a w jej imieniu). Elizabeth chętnie z nim obejrzy filmy Disney'a, bardzo, a Adam raczej będzie kupował ciasto (bo sam jest kuchennym idiotą, a mamusi coś sprezentować od czasu do czasu może). ;]
OdpowiedzUsuńA. Barrington & E. Ives
Uroczy ten pan cukiernik i z pewnością piecze pyszne ciasta. Myśle że Cormoran świetnie sie wpisuje w klimat Mount Cartier. No i plus za wizerunek, który pasuje świetnie do postaci. Gify są urocze!
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam pomysłu na wątek, ale jakbyś zarzuciła jakimś pomysłem to ja chętnie zacznę.
Emily
[Lee i Mufasa, chyba nie mam żadnych pytań. ❤
OdpowiedzUsuńMoże jak już wrócę z urlopu to znajdę chwilkę czasu na wątek z Cormoranem (skąd pomysł na imię? Pierwszy raz się z nim spotykam...), bo wyszedł ci on taki przyjazny, że aż żal byłoby nie skorzystać. Pod warunkiem oczywiście, że Cormoran będzie zabijał pająki, których może Solane się nie boi, ale na pewno nie darzy ich też ogromną sympatią xd Nawet tak myślę, że i na oglądanie bajek Sol by się pokusiła.
Właściwie obstawiam, że Cormoran znał jej braci w dzieciństwie (Frank najbliższy wiekowo), więc i ona musiała się tam gdzieś przewijać w przeszłości. Coś można pomyśleć ;)]
Solane
[Kolejna osoba, którą aż żal byłoby nokautować, ale tak to już wyszło, że Gi przestała mieć wyrzuty sumienia, teraz po prostu wszystkich bez wyjątku zabija wzrokiem. Zapraszam pod kartę, gdyby jednak Cormoran postanowił się z nią zmierzyć. Swoją drogą, zastanawiam się, jak zwracali się do niego rodzice, rówieśnicy i znajomi, bo trudno mi sobie wyobrazić pięciolatkę bez górnych siekaczy próbującą wypowiedzieć jego pełne imię;)]
OdpowiedzUsuńGina
[A ja bym tak very bardzo prosiła o wątek Cormoran i Elizabeth :c No owszem, pamiętam i czekam. WCIĄŻ. ;]
OdpowiedzUsuńA.B. & E.I.
[Masz na avatarze Fassia, a to wystarczy by Cię pokochać. Poza tym Cormoran jest przeuroczy. Dogadaliby się, tak myślę. Już ich widzę, jak ogladają Króla Lwa, ou.]/Jerome
OdpowiedzUsuń[Ha, właśnie podejrzewałam, że z tej książki wzięłaś imię! Co prawda nie czytałam jej, ale obiła mi się o uszy.
OdpowiedzUsuńGina i Cormoran (Cormy? Commy? Cor? Chyba jednak stanie na Blackbourne'ie) na pewno muszą się znać, bo Gi to straszny łasuch i chociaż próbuje zwalczyć swoją miłość do wszelkiego rodzaju wypieków, jest gotowa poświęcić sylwetkę na rzecz dobrego jedzenia, dlatego pewnie często trafia do cukierni i obarcza Cormorana winą za rosnący tyłek. Oprócz tego nie mam jednak żadnego konkretnego pomysłu na relację czy wątek.]
Gina
[Lee. <3]
OdpowiedzUsuńLilianne
[Pan cukiernik jest prześwietny! Kartę czyta się w mgnieniu oka, jest strasznie pozytywna i wywołuje uśmiech na ustach. Sama chciałam wrócić ze swoim cukiernikiem, ale taki cudowny pan tutaj! :D
OdpowiedzUsuńŚwietna postać raz jeszcze, udanej zabawy i masy, masy, masy wątków (heh... Masy)]
Quinn