A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

lay your dreams, little darlin', in a flower bed, let that sunshine in your hair

Tallulah Day 28 lat Angielka nauczycielka muzyki


Stokrotko,
Wiesz, że cię kocham, prawda, Tally? Podobno niemądrze jest zaczynać list wyznaniem, ale jako że moje życie zaczyna się i kończy na Twojej osobie i naszej miłości, uznałem, że powinnaś mieć to na piśmie. Pamiętam, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem. To był mój drugi miesiąc w Londynie. Powiedziałem Ci wtedy, że stokrotki zawsze były moimi ulubionym kwiatami, ale to nieprawda; to dlatego, że miałaś je wtedy na sukience. I rok później we włosach, w dniu naszego ślubu. To oklepane, ale naprawdę nigdy nie byłem szczęśliwszy. Sześć lat małżeństwa, w sumie siedem wspólnych. Nie mogłem marzyć o lepszym życiu; może dłuższym.
Nie zdążyłem zabrać Cię do Mount Cartier, choć opowiadałem o nim bez przerwy. O tym, jak kocham to miejsce; góry, które zabrały mi matkę i morze, które zabrało mi ojca. Wspólnie marzyliśmy o zwiedzeniu całego świata, ale z czasem podzieliłaś też moje marzenie, by ostatecznie osiąść właśnie tam. W miejscu, którego nigdy nie widziałaś.
Nie zrobimy tego razem, ale Ty możesz, Tally. Nie mam innej rodziny, a nawet gdybym miał, wszystko należy się Tobie. Także dom moich rodziców. Wiem, że nigdy nie byłaś szczęśliwa w Londynie. Wielki świat Cię przytłacza, bo odczuwasz wszystko dwa razy bardziej niż inni. W Mount Cartier będziesz bezpieczna. Mam tam przyjaciela, który nienawidzi mnie za ucieczkę, ale na pewno opiekuje się domem. I Tobie też pomoże.
Zabierz moje prochy, część do matki, część do ojca. Spakuj wszystkie sukienki, koniecznie tę w stokrotki, chociaż dokup do tego mnóstwo swetrów i ciepłych rajstop. Zabierz swoje książki (chociaż na to będziesz potrzebować osobnego kontenera). Weź skrzypce, gitarę, ukulele i flet. Zwłaszcza skrzypce. Kup wymarzone pianino. I przede wszystkim śpiewaj, bo wtedy ludzie się w Tobie zakochują. Mount Cartier też Cię pokocha. Tak jak ja. Zdejmij obrączkę. Nie opłakuj mnie; zdobądź czasami stokrotki i zostaw ich trochę dla mnie w lesie. Mów z tym swoim śmiesznym akcentem, którego żaden normalny użytkownik angielskiego nie rozumie. Nie zapuszczaj grzywki i nadal nie bierz życia zbyt poważnie. Bądź szalona, tak jak wtedy, gdy przyjęłaś moje oświadczyny po ośmiu miesiącach znajomości; gdy poślubiłaś mnie w obecności obcych ludzi w irlandzkim miasteczku, którego nazwy żadne z nas nie może zapamiętać; gdy zaczęłaś podzielać moje marzenie o budowaniu życia w Mount Cartier. Buduj je dalej. Top serca swoim uśmiechem, nie odmawiaj światu swojej dobroci i żyj, Tallulah. A ja będę dalej Cię kochał.
Twój Oliver

Więc żyje. Nie zawsze jest łatwo, ale buduje życie z podniesioną głową. Po drugiej stronie świata, w miejscu, którego wcześniej nie widziała. Oliver zawsze wiedział, co jest dla niej dobre. Tym razem również miał rację.
Cześć i czołem! Pokochajcie mi Tally, proszę cieplutko. Oczywiście, wszelkimi innymi wątkami również nie pogardzę, bo życie nie jest przecież różowe, hę.
W tytule The Lumineers, na zdjęciach (zmieniają się po najechaniu) ładna pani z pinteresta.
Oddam przyjaciela Olivera, który opiekował się domem jego rodziny i zajął się Tallulah po jej przyjeździe. Może to być nowa postać lub istniejąca już na blogu (mężczyzna koło trzydziestki, jak jej mąż). Do rozwinięcia.
Opis Tallulah wyidealizowany, oczywiście, bo to perspektywa zakochanego, umierającego męża. Ile w tym prawdy, dowiecie się wątkach. :D

11 komentarzy:

  1. [Może to przez tę godzinę, ale naprawdę się wzruszyłam, czytając kartę. A wierz mi, wyciskacze łez rzadko na mnie działają! Miłość Olivera do Tellulah wydaje się czymś niesamowitym, pięknym, godnym pozazdroszczenia. Ale jestem ciekawa, ile prawdy widział mąż w swoich różowych okularach zakochania... Może dane będzie mi się przekonać? ;>
    Wątków, weny, czasu, baw się dobrze, ahoj!]

    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  2. [Ładna karta, ciekawa kreacja, piękne zdjęcia.
    Co tu więcej pisać? Trzeba sie przekonać. Zapraszam raz jeszcze do siebie, bo chętnie przygarnę pod swoje skrzydełka tego aniołka :)]

    Latro, Octavian & Ferran

    OdpowiedzUsuń
  3. [Podbijam. Nie sądziłam, że coś mnie na grupowcach wzruszy. Nigdy. Może i nie miałam łez w oczach, ale troszeczkę chwytają za serce te słowa Olivera, oj chwytają.

    Cześć. Życzę dużo wspaniałej zabawy i weny!]

    Minnie

    OdpowiedzUsuń
  4. [A ja przybywam pochwalić pomysł na przedstawienie postaci, bo to bardzo ciekawe - w karcie pokazać wyidealizowany obraz z perspektywy zakochanej osoby, a prawdę pozwolić odkryć w wątkach. No i te zdjęcia są przeurocze.
    Witam więc na blogu i zgłaszam swoją ochotę na napisanie czegoś z tobą i z Tallulah! :)]

    Duncan Harmon

    OdpowiedzUsuń
  5. (Jeżu najsłodszy, Twoja Rally jest swietna, nie mam nawet słów, jak wyrazić mój zachwyt, bo czytają kp mi je po prostu odjęło. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam masy ciekawych watkowt i mnóstwa weny. A w razie ochoty zapraszam do Sophii :)
    Sophia Ashoona

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Są ludzie tak okropni, że aż coś w nich przyciąga innych, więc to też jest jakaś opcja.
    Jeśli tylko jesteś gotowa powierzyć tak znaczącą rolę Duncanowi, to ja w to wchodzę rękami i nogami. Tylko pamiętaj, że w pakiecie bierzesz jeszcze Jinglesa, więc Tallulah będzie musiała użerać się też z kotem, hehe. ;D]

    Duncan Harmon

    OdpowiedzUsuń
  8. [Myślę sobie, co tu dla nich zgotować, ale jeszcze nie wpadłam na nic porywającego, hm. A może Ty masz jakieś marzenie? :D]

    Latro Nayeli

    OdpowiedzUsuń
  9. [O! Myślę, że z tego mogłoby wyjść coś całkiem ciekawego ^^
    Powiedz mi tylko, ile czasu Tallulah jest już w Mount Cartier? No i jaką ogólną relację widzisz między nią a Samuelem? ;p
    Jakieś drobniejsze szczegóły ustalamy czy lecimy na żywioł?]

    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  10. [Ooo. Dobre, dobre. Mogło być tak, że Tallulah dzwoniła do gabinetu, przychodziła, robiła podchody, ale nic z tego ostatecznie nie wyszło. Teraz panie spotykają się przypadkiem na neutralnym gruncie i ot, Minnie ją przyprze do muru, ona już taka jest. Co Ty na to?

    Minnie

    OdpowiedzUsuń
  11. [Witam serdecznie na blogu! :) Z lekkim poślizgiem, za co przepraszam, ale nie miałam zbytnio czasu w ostatnich dniach.
    Świetna karta, naprawdę ^^ Przyznam, że w pierwszej chwili jej forma przywołała u mnie myśl książkę (i film) 'P.S. Kocham Cię', ale potem zaczęłam uważnie czytać treść Twojej karty i... Wyszło Ci o wiele ciekawiej, w wielkim skrócie :] Opis Tally z perspektywy Olivera może i jest wyidealizowany, ale nie zmienia to faktu, że to i owo nam o postaci mówi, i w to jakże przyjemny sposób! :) Może nawet nie jest on wcale takie rozbieżny z rzeczywistością xD
    Dobra, nie przynudzam; życzę Ci ciekawych wątków oraz udanej zabawy na i w Mount Cartier, a w razie chęci zapraszam do siebie :]
    Baw się dobrze!]

    Nicolas Everest

    OdpowiedzUsuń