A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie


Problem ze świadomością polega na tym, że twoja przeszłość zawsze żyje gdzieś w tobie. Jeśli zapędzisz psa do kąta i przestraszysz go, to wyjdzie z niego wilk i cię pogryzie. 
- Jonathan Carroll, Szklana Zupa



Ina Warner

27 lat Korektor w wydawnictwie Filadelfia

Kiedy była młodsza, lubiła małomiasteczkowy klimat miejsca, w którym mieszkała. Czuła się bezpiecznie wśród ludzi, których znała i którzy tak samo dobrze znali ją. Lubiła powolny rytm miasteczka, zapach pieczeni, widok matki krzątającej się w kuchni i bajki opowiadane jej przez ojca. Czas płynął, lata mijały. Widok matki stał się jedynie wspomnieniem, bajki ustępowały miejsca coraz częstszym konfliktom, a i życie w hermetycznej społeczności zdawało się bardziej dusić niż koić. Gdyby miała jednoznacznie wskazać moment, w którym podjęła decyzję o wyjeździe, prawdopodobnie milczałaby wymownie, nie mogąc przywołać w pamięci jednej konkretnej chwili. I tylko Bóg jeden raczyłby wiedzieć, czy milczenie to byłoby spowodowane rzeczywiście szwankującą pamięcią, czy może jedynie zwykłą niechęcią, by dzielić się z innymi swoją przeszłością. Wszystko i tak wskazywało na to, że inni mieliby do powiedzenia znacznie więcej niżeli sama zainteresowana. Pozostali mieszkańcy Mount Cartier od zawsze wiedzieli wszystko to, co niekoniecznie wiedzieć powinni. Oczywiście najlepiej, a że czasem nie do końca przekładało się to na prawdziwość owych twierdzeń? Wyjechała, kiedy skończyła dwadzieścia lat. Najpierw do Churchill, później do Ottawy, by ostatecznie znaleźć się w Filadelfii. Byle dalej. Skończyła studia, zaręczyła się i przez te wszystkie lata nie poświęciła nawet jednego dnia, by wrócić do ojca i rodzinnego domu w sposób inny, niż jedynie przy wątpliwej pomocy nieusłuchanych myśli. Czasem tylko odpowiadając pokrętnie na niewygodne pytania. I było jej dobrze. Do dnia, w którym jeden telefon zmusił ją do zerwania postanowienia, że nigdy więcej nie postawi stopy w tym małym, ciemnym domku na skraju zapomnianego miasteczka. Po śmieci ojca postanowiła wystawić dom na sprzedaż, ale czas mijał, a chętni nie zjawiali się. Nie dziwiła się, ba, doskonale ich rozumiała. Przyjechała więc do miejsca, o którym uparcie starała się nie pamiętać. Zamiar był prosty. Uprzątnąć niepotrzebne rzeczy, zorganizować niewielki remont i dokonać napraw wszelkich drobnych usterek, które zdążyły nagromadzić się przez ten długi czas, sprzedać dom i wrócić do Filadelfii, do narzeczonego, do zepsutej pralki i do leniwego kota. Byle szybko. Nie ma bowiem rzeczy, której bałaby się bardziej niż tego, że utknie tu na zawsze. 

P  O W I Ą Z A N I A  ||  W I Ę C E J



Na razie nie zdradzamy za dużo, żeby nie psuć elementu zaskoczenia.
bawmy się...

8 komentarzy:

  1. [Cześć! Faktycznie za dużo nie zdradziłaś, ale nie ukrywam, że osobiście to chętnie bym się dowiedziała cóż to za element zaskoczenia, bo historia wydaje się być ciekawa. I czy aby na pewno chodzi tylko o remont chatki? :) Intrygujące... :D Baw się dobrze w naszych skromnych progach, a jeżeli Ina będzie potrzebowała pomocy w reperowaniu tego i owego to zapraszam do siebie!]

    Ferran, Cesar & Tilia

    OdpowiedzUsuń
  2. [Kartę zauważyłam już rano, zachwyciłam się Carrollem i Emmą na wstępie, więc musiałam zapoznać się z resztą. Tekst jest napisany tak lekko, spójnie i intrygująco, że prawie przegapiłam godzinę wyjścia z domu, próbując rozgryźć Inę. ;D Sama jestem tutaj świeżą autorką, mam więc nadzieję, że obie się tutaj zadomowimy! I myślę, że wspólny wątek może nam w tym pomóc, o ile masz na niego ochotę. ;)]

    Diana

    OdpowiedzUsuń
  3. [Wspaniały cytat otwiera Twoją kartę, zwłaszcza ostatnie zdanie <3 Muszę sobie gdzieś zapisać.

    Witam Cię serdecznie z Twoją piękną postacią. Cudowny wizerunek sobie wybrałaś i bardzo pasuje do Pani, którą opisujesz.
    Jej historia jest nawet trochę zbieżna z historią Higginsa. On też kiedy już z MC wyjechał to nie palił się do powrotu ani nawet odwiedzin.
    Życzę dobrej zabawy i wielu wątków, a jeśli masz czas, ochotę i pomysł, zapraszam do siebie :)

    Jack Higgins

    OdpowiedzUsuń
  4. [Bardzo ciekawa historia i ładnie przedstawiona w karcie. Pani wydaje się dość pocieszna i owiana tajemnicą. Ba, aż ma się ochotę spróbować z nią porozmawiać. I mimo wszystko, chyba liczę, że nie uda jej się wrócić do Filadelfii. :D
    Naprawdę podoba mi się jej istota. A cytat na początku faktycznie cudowny, choć nie wiem, czy powinnam przekładać go na postać!
    Masy zabawy i dłuugiego stażu. I w razie ochoty, rzecz jasna, zapraszam do siebie :D]

    Ashmee Sachnez

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hmm... proponuję by znali się z jakiejś niebezpiecznej sytuacji. Nie byliby przyjaciółmi, ale nie wiem, może np. kiedyś jako małe dziecko Ina chciała pojeździć na butach po zamarzniętym jeziorze, ale nie przewidziała, że lód w niektórych miejscach jest cieńszy. Ash wtedy by ją obserwował i w ostatniej chwili złapał za ramię, nim zanurzyłaby się w lodowatej wodzie.
    I może, mieliby takiego pecha, że ciągle trafialiby na siebie tylko wtedy, kiedy coś jej groziło? :D Wiesz, takie szczęście w nieszczęściu, coś dziwnego.
    I teraz po powrocie znów by się to uaktywniło. Przykładowo, poznałaby, że to on, właśnie po tym, że pojawiłby się akurat w idealnym momencie, by wyciągnąć ją z jakichś kłopotów xD]
    Ashmee

    OdpowiedzUsuń
  6. [dzień dobry! zdjęcie piękne, cytat cudowny! postać opisana zwięźle, chociaż niewiele zdradza, to daje lekki zarys charakteru. wszyscy tak uciekają z MC, a przewrotność losu i tak ich ściąga z powrotem heh ;) mam nadzieję, że wyniknie z tego coś dobrego! życzę udanej gry i niekończących się pomysłów!
    a może dałabyś się porwać? Mina jest mimozą, boi się kurzu nawet i tu chyba nic nie wskrzesimy, ognia nie będzie, ale mam propozycję na wątek z Meredith! to diablica, która dusi się w zajeździe, a z Churchill nie chce jej się dojeżdżać do mieścinki, w której musi kogoś dopaść, więc co powiesz na to, by wynajeła sobie miejsce w domu Iny na czas swojego pobytu tu? ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Hej!
    Bardzo ładnie napisana karta. Zdradza niewiele, ale wystarczająco, aby jako-tako poznać postać. Widzę pewną nić porozumienia między Mattie a Iną. Obie uciekły i obie wróciły, bo zmarł im rodzic... Chociaż historia Mattie potoczyła się nieco inaczej. Baw się dobrze! A jakbyś miała chęć, to zapraszam do siebie :)]
    Mattie Sherwood

    OdpowiedzUsuń
  8. [Myślę, że to całkiem dobrze by wyszło. Ten cudowny zbieg okoliczności byłby czymś świetnym, Ash znowu by ją uratował, powitał i przez to od razu rozpoznał, że to właśnie ona :D. Myślę, że mamy fajny wątek i wyjdzie nam z tego coś ciekawego!]

    Ash

    OdpowiedzUsuń