A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

The saddest thing that I'd ever seen
Were smokers outside the hospital doors

__Rachel Bonny__

35 / lekarz / przyjezdna / narzeczona

Od dziecka miała pewne zadania, które należało bezwzględnie wykonać. Powiedziano jej, na przykład, że zostanie lekarzem – i było to dla niej tak oczywiste, że nie przyszłoby jej do głowy rozważać inną opcję. Taki właśnie był harmonogram. Licealna miłość, świadectwo z piątkami, ślub, pełen sukcesów staż, a w planach, o których nikt jej nie uprzedzał, dzieci. Nie pytano o jej zdanie. Opinia? Oczywiście – byle zgodna z już obowiązującą. Krok za mężem miała wspierać go w jego karierze, rozwijając swoją – punkt za punktem, bo zadania nie lubią, gdy się ich nie wykonuje na czas.

Kiedy więc ten policjant, furiat, bluzgający dzikus, wiecznie niezadowolony, nazywający przypadkowych ludzi „idiotami”, a swoich współpracowników „bandą kretynów” powiedział jej, że była głupia, trwając w toksycznym związku – kiwnęła uprzejmie głową, zgadzając się. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Ale wtedy wypalała już pół paczki dziennie, wtedy miała już zmienione zamki w drzwiach, a za sobą trzy próby złożenia papierów rozwodowych – zakończone brzydkim rozstaniem, ale zwycięstwem... jej zwycięstwem. Wtedy, gdy go zszywała po raz pierwszy i wtedy, gdy mówił jej, że jest bezmyślna - to był już czas, gdy żyła poza zadaniami, które należy bezwzględnie wykonać.

Jest dobrym lekarzem ogólnym, a choć zastąpiła zszywanie nabuzowanych testosteronem policjantów pouczaniem staruszków źle dawkujących lekarstwa, nie czuje się ograniczona. Wręcz przeciwnie. Ze swoim własnym policjantem - choć bluzgającym furiatem i wiecznie niezadowolonym dzikusem - czuje się wolna bardziej niż kiedykolwiek dotychczas; spełniona, szczęśliwa i na swoim miejscu. Co nie zmienia faktu, że wypala pół paczki dziennie, ma tragiczne relacje z rodziną, a na każdą nowość reaguje kilkugodzinnym stuporem i głęboką analizą wszystkich czynników, każdej zmiennej. Nie znosi braku działania, a dzięki niemu ma nareszcie odwagę i siłę działać na swoich zasadach.

7 komentarzy:

  1. Ale tutaj pustki. Trzeba przetrzeć szlaki, a przede wszystkim powitać tę cudowną panią! Także cześć ;). Odette jako Rachel już jest, teraz tylko potrzebujesz jakiegoś "Dave'a"/oana Annable.

    Tak sobie myślę, że Rachel wcale nie ma lekko, nie dość, że ten jej narzeczony taki jakiś narwany to jeszcze wylądowała w jakiejś małej mieścince. No ale ludzie są tu bardzo przyjaźni, więc miejmy nadzieję, że Bonny szybko się tutaj zadomowi. Niech jej się wiedzie w miłości, w domu i w życiu. Może nawet uda jej się doświadczyć czegoś ponad leczenie staruszków, czego też jej życzę. Pozdrawiam! :D


    Scott, Andrew & Timothy

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam! Pół paczki dziennie to jeszcze nie tak źle, bo są tacy, co wypalają dwie i więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że Rachel wiedzie dość stresujący tryb życia, skoro sięga po używki, a szkoda. Zapewne w oczach obcych ludzi wygląda na szczęśliwą kobietę, a prawda jest taka, że boryka się z przeróżnymi problemami. No nic – życzę jej szczęścia, Tobie zaś sporej dawki radości w wątkach i przyjemnego blogowania w naszej małej mieścinie :) Bawcie się dobrze!]

    Ferran, Cesar, Tilia

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam witam, podglądałam kartę w trakcie tworzenia i już wtedy uznałam, że bardzo sympatyczną osóbkę nam tu przygotowujesz :) Zapraszam oczywiście do wątku z jednym z moich panów :)

    Jack Higgins
    Ryan Lewis

    OdpowiedzUsuń
  4. [Hej! Nieco szkoda mi się zrobiło Rachel, bo mimo wszystko wydaje się być dobrym dziewczęciem. Życzę jej powodzenia w życiu i w karierze, a Tobie udanej zabawy na blogu i wielu świetnych wątków! :)]
    Mattie

    OdpowiedzUsuń
  5. [Cześć! Witamy Rachel! Oby w Mount Cartier wszystko ułożyło się po jej myśli. Miejmy nadzieję, że skutki trwania w toksycznym związku, szybko dadzą o sobie zapomnieć. :)]

    Sam Rowley

    OdpowiedzUsuń
  6. [Strasznie podoba mi się jej kreacja, a konkretniej tekst, jaki zamieściłaś w karcie. Nie umiem tego wyjaśnić, ale jest po prostu intrygujący i bardzo wciągający. Masz lekkie pióro! :D
    Sama postać, choć poniekąd smutna. Oby jej się ułożyło i bawiła się wyśmienicie! ♥
    Życzę Ci masy wątków i oczywiście, w razie krzty chęci, zapraszam do wątku! :D]

    Ashmee Sanchez

    OdpowiedzUsuń
  7. [Dobrze, że w końcu jest wolna i szczęśliwa :D Oby tylko ten dzikus i furiat się trochę uspokoił (chyba, że Rachel lubi go takiego xD).
    Witam w progach MS i życzę dobrej zabawy!]

    HOLLY

    OdpowiedzUsuń