A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.
Blog zawieszony
Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.
27 latspiker radiowyUniwersytet VancouverFC: Taylor Kitsch
❝
Dzień dobry, urocze Mount Cartier. Mówi dla was Chris Richardson. Znacie przypowieść o synu marnotrawnym powracającym do domu? Trochę błądziłem po drodze, ale jestem. Dużo nagrzeszyłem? Raczej niewiele. Mówią, że Ojciec wybacza dzieciom ich grzechy. Może Mount Cartier wybaczy mi moje? To mój powrót do najbliższej rodziny. Do was. Witaj Mount Cartier, żegnaj wielki świecie – Uniwersytecie w Vancouver, wielka łasko oświecenia, tanie żarcie u chińczyka i żegnajcie kilometrowe kolejki po kawę. Jak trafnie ujęli to wielcy muzycy: "Słodki dom (...), gdzie niebo jest tak błękitne, słodki dom (...). Panie, wracam do Ciebie do domu." Posłuchajcie ze mną: Lynyrd Skynyrd – Sweet home alabama.
►
■
Ukończył Uniwersytet Vancouver na kierunku filozofii. Wrócił do Mount Cartier. Popala trawkę, filozofuje, uduchawia świat, ucieka... nie wiadomo przed czym, bo Chris na antenie zdaje się lepszą wersją siebie, jaką znają wszyscy i lubią. Pamiętają, że powinni, bo przecież zawsze był takim uroczym, dobrze wychowanym młodzieńcem. Z czego – czasem – się wyrasta. On sam ogląda się za ramię, kiedy nikt nie patrzy, pogrąża się w zadumie, jak ludzie nie widzą. Czasami cierpi, ale taka jest dola człowieka myślącego, że musi. Dlatego pogodził się z życiem i z faktem, że ambicjami czasami trzeba wyścielić poduszkę, żeby się dobrze wyspać i wstać – do następnego "Poranka z Chrisem".
[WITAM SERDECZNIE! OBY CI SIĘ TU DOBRZE GRAŁO CHRISEM <3 ZOSTAŃ Z NAMI JAK NAJDŁUŻEJ I NIE ZRAŻAJ SIĘ DO MINY I MEREDITH, JEŚLI BYŚ MIAŁA CHĘĆ NA WĄTEK, TYLKO JA -AUTORKA, JESTEM Z NATURY NARWANA :* ]
[ O jejku jaki ciekawy pan :D Chris jest doprawdy intrygujący. Pan filozof, więc jakże mógłby nie być interesujący... Czuję, że Martha z lubością wysłuchuje wszystkich jego audycji radiowych. Bo przecież taki miły głos, takie mądre rzeczy mówi ;) No i oczywiście chętnie by go spotkała :D Choć kto wie, czy go z dzieciństwa nie kojarzy ;)To w końcu tylko dwa lata różnicy... W każdym razie zapraszam do siebie, o ile są chęci ^^ ]
Miałaby, miała! Czytając Twoją kartę postaci (Chrisa, oczywiście) wiedziałam, że prędzej czy później przyjdę po wątek. Z jego podejściem do świata, Jansson znajdzie w nim kogoś ważnego! Zważywszy na to, że w samym Mount Cartier moja bohaterka mieszka miesiąc z hakiem, nie możemy szaleć w powiązaniach. Ale mam w głowie dużo błogiego taplania się w pseudo-inteligentnych rozmowach, palenia ziółek spod lasu i innych cudów. (Czy przeszkadzałoby Ci prowadzenie wątku pod jednym postem, jak tutaj: klik?)
Co to w ogóle za nędzne podstępy, Więźniu! Nie miałam pojęcia, że to kolejna Twoja odsłona. Myślisz - o, fajnie, poznam kogoś nowego, a tu proszę, trzeci wątek pod tym samym sztandarem*.
Mogę się ugiąć, nie ma problemu. Po prostu łatwiej mi wracać do wcześniejszych komentarzy. (I ile Ty masz lat, żeby nagrody zbierać?! Śmieję się).
* tak naprawdę niesamowicie się z tego cieszę, bo wiesz, że lubię Twoje pióro. Chciałam wprowadzić tylko moment dramatu.
Śmieję się bardzo! Po dwukrotnym przeczytaniu Twojego komentarza stwierdziłam, że to właśnie ja mogłam popełnić faux pas. Przepraszam! Mimo wszystko teraz żałuję, że ja nie mieszkam z żadnym blogowym człowiekiem...
I tak, nadal chcę wątek z Chrisem, a nad tym we trójkę możemy pomyśleć, jak Więzień w ogóle będzie miał czas, o! Co do naszej fabuły - zaczynamy bez wcześniejszych ustaleń?
Dobrze, czy jak poproszę Ciebie o pierwszy post to będę całkiem bezczelna? Właśnie wypociłam długi post zaczynający i trochę opadła mi coś, co banalnie nazywamy "weną". A wątek w trzy, świetnie! Może po czasie nam się wyklaruje ciekawsza fabuła na takowy!
[WITAM SERDECZNIE! OBY CI SIĘ TU DOBRZE GRAŁO CHRISEM <3 ZOSTAŃ Z NAMI JAK NAJDŁUŻEJ I NIE ZRAŻAJ SIĘ DO MINY I MEREDITH, JEŚLI BYŚ MIAŁA CHĘĆ NA WĄTEK, TYLKO JA -AUTORKA, JESTEM Z NATURY NARWANA :* ]
OdpowiedzUsuń[Sweet home Manitoba! Poranki z Chrisem muszą być naprawdę ciekawe. Baw się dobrze z drugim potworkiem :D]
OdpowiedzUsuńFerran, Cesar & Tilia
[ O jejku jaki ciekawy pan :D Chris jest doprawdy intrygujący. Pan filozof, więc jakże mógłby nie być interesujący... Czuję, że Martha z lubością wysłuchuje wszystkich jego audycji radiowych. Bo przecież taki miły głos, takie mądre rzeczy mówi ;)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście chętnie by go spotkała :D Choć kto wie, czy go z dzieciństwa nie kojarzy ;)To w końcu tylko dwa lata różnicy...
W każdym razie zapraszam do siebie, o ile są chęci ^^ ]
Martha Melody Jones
Miałaby, miała! Czytając Twoją kartę postaci (Chrisa, oczywiście) wiedziałam, że prędzej czy później przyjdę po wątek. Z jego podejściem do świata, Jansson znajdzie w nim kogoś ważnego! Zważywszy na to, że w samym Mount Cartier moja bohaterka mieszka miesiąc z hakiem, nie możemy szaleć w powiązaniach. Ale mam w głowie dużo błogiego taplania się w pseudo-inteligentnych rozmowach, palenia ziółek spod lasu i innych cudów. (Czy przeszkadzałoby Ci prowadzenie wątku pod jednym postem, jak tutaj: klik?)
OdpowiedzUsuńJulia
Co to w ogóle za nędzne podstępy, Więźniu! Nie miałam pojęcia, że to kolejna Twoja odsłona. Myślisz - o, fajnie, poznam kogoś nowego, a tu proszę, trzeci wątek pod tym samym sztandarem*.
OdpowiedzUsuńMogę się ugiąć, nie ma problemu. Po prostu łatwiej mi wracać do wcześniejszych komentarzy. (I ile Ty masz lat, żeby nagrody zbierać?! Śmieję się).
* tak naprawdę niesamowicie się z tego cieszę, bo wiesz, że lubię Twoje pióro. Chciałam wprowadzić tylko moment dramatu.
Julia
Śmieję się bardzo! Po dwukrotnym przeczytaniu Twojego komentarza stwierdziłam, że to właśnie ja mogłam popełnić faux pas. Przepraszam! Mimo wszystko teraz żałuję, że ja nie mieszkam z żadnym blogowym człowiekiem...
OdpowiedzUsuńI tak, nadal chcę wątek z Chrisem, a nad tym we trójkę możemy pomyśleć, jak Więzień w ogóle będzie miał czas, o! Co do naszej fabuły - zaczynamy bez wcześniejszych ustaleń?
Julia
Dobrze, czy jak poproszę Ciebie o pierwszy post to będę całkiem bezczelna? Właśnie wypociłam długi post zaczynający i trochę opadła mi coś, co banalnie nazywamy "weną". A wątek w trzy, świetnie! Może po czasie nam się wyklaruje ciekawsza fabuła na takowy!
OdpowiedzUsuńJulia
Aktualizacja ostatniej wiadomości: jeśli całkiem nie masz do tego głowy, usiądę do zaczęcia w niedzielę wieczorem / poniedziałek.
OdpowiedzUsuńJulia