A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

mieli twarze jak z popiołu

Adam Ewart

dwadzieścia osiem lat opiekun osób starszych

samotność opuszczenie wspomnienie zazdrość brak wiary w siebie smutek patrzenie w przeszłość i znowu dzień patrzą niewiara w możliwości ciemna noc czuję ulgę nie ma nikogo nikt nie patrzy

Wyjechał zaraz po ukończeniu dwudziestu jeden lat. Nie zważał na płacz matki i zgrzytanie zębów ojca. Nie słuchał lamentu babci i jej złowróżbnych słów. Był ciekaw tego, co kryje się poza granicami poznanego. Chciał zgłębić wszechświat, który dotychczas kończył się na Churchill. Pragnął zgubić się w tłumie, zapomnieć o swoim odbiciu w lustrze – stać się jedną z tych nieznanych osób, które mija się na ruchliwym skrzyżowaniu. Ambicje Adama wykraczały poza mentalność rodziców, a oni nie potrafili zrozumieć jego oczekiwań względem życia. Przeniósł się do Winnipeg, gdzie nie bał się podejmować jakiejkolwiek pracy, byleby móc opłacić czesne za studia pielęgniarskie. Finansowo wspierał go także dziadek, który jako jedyny z rodziny nie zerwał z nim kontaktu. W ciągu trzech lat nabrał pokory i uśmiechu, wiary w siebie i w swoje możliwości. Jednakże nie ukończył ostatniego roku nauki, nie zdobył dyplomu oraz wykształcenia. Musiał wrócić do Mount Cartier, aby wziąć udział w pogrzebie ojca. Musiał wrócić, aby powstrzymać matkę przed samobójstwem, którym groziła, jeżeli Adam nie przyjedzie. Musiał zrezygnować z marzeń i zapomnieć o wielkim świecie, którego smak dopiero zaczynał poznawać. Zostawił w Winnipeg kota, przyjaciół i siebie. Codziennie rano próbuje uniknąć oskarżycielskiego spojrzenia matki, która zamilkła od czasu jego powrotu, obwiniając Adama za śmierć męża. Po kilku miesiącach ciszy i chłodu, odnalazł zrozumienie w pomarszczonych twarzach i drżących dłoniach. Zaopiekował się kilkoma staruszkami i dzięki nim na nowo poznaje świat.

6 komentarzy:

  1. [Witam na blogu. Sympatyczny ten Twój pan ^^ Nie umiem poznawać postaci na podstawie kart, dlatego więcej nie powiem, bo nie wiem co ;p Zdecydowanie wolę wątki, których Ci życzę i oczywiście zapraszam do siebie!]

    Max Carter

    OdpowiedzUsuń
  2. [Oj długo na Adama kazałaś nam czekać, ale już po samej karcie widać, że było warto. ;) Byłam bardzo ciekawa jak to możliwe, że taki młody chłopak (ostatecznie rówieśnik mojej Solane, a ona nie czuję się przesadnie staro!) skończył jako opiekun staruszków i coś tak czułam, że okoliczności będą raczej smutne, ale nie przypuszczałam, że aż tak. Śmierć ojca to jedno, ale oskarżenia rzucane przez rodzicielkę to zupełnie inna, nawet bardziej bolącą kwestia. Mam nadzieję tylko, że Adam nam się nie załamie i dzięki tym wszystkim upierdliwym, ale kochanym staruszkom wyjdzie na prostą. Przynajmniej w miasteczku się odrobinę cieplej robi, to może pozytywne fluidy przejdą i na Twojego pana! ;D
    Baw się dobrze i nie martw się, śnieg tak szybko nie odpuści, możesz jeszcze rzucać śnieżkami albo robić spektakularne wywrotki na oblodzonych chodnikach. A wszystko za darmo dzięki uprzejmości Mount Cartier! ;)]

    Solane

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam serdecznie i zapraszam z do zapoznania się z kartą mojej postaci. Może uda nam się stworzyć coś ładnego? : )]/ Olivia

    OdpowiedzUsuń
  4. [Bardzo ciekawa i równie smutna postać, a karta choć niezbyt długa, to wydaje się dawać całkiem niezły obraz postaci. Mogę się oczywiście mylić, bo mam skłonności do wyciągania pochopnych wniosków i nadinterpretacji, ale na mnie Adam sprawia wrażenie przyjemnego człowieka, którego wprost nie da się nie polubić. W każdym razie ja go polubiłam, mimo że swój osąd opieram wyłącznie na karcie i jeszcze nie wiem (choć mam cichą nadzieję, że będę miała okazję się przekonać), jak Ewart wypada w praktyce. Tylko ten biedny kot zostawiony w Winnipeg...
    Mysie co prawda pomarszczonej twarzy nie ma, a dłonie, jeśli jej drżą, to głównie ze złości, kiedy próbuje powstrzymać się od przyłożenia starszemu bratu, ale u niej też Adam znajdzie na pewno sporo zrozumienia. Wydaje mi się, że byłaby całkiem niezłym materiałem, żeby stanąć w opozycji dla jego matki, także w razie czego wiesz, gdzie szukać, jakby chłopaczyna potrzebował kogoś podobnego. Witam ciepło we wciąż zimowym klimacie Mount Carier i samych udanych wątków życzę! :)]

    Mysie Ayers

    OdpowiedzUsuń
  5. [Jako że próbuję obudzić Felkę po sesji to przybywam się witać! Tak sobie patrząc i pomijając sam fakt, że na pewno się znają chociażby z widzenia to może mogliby się nawet całkiem dobrze dogadywać? Równi wiekiem, Felka może czasami przyjeżdżać na zgłoszenie Adama do kogoś starszego. Masz jakieś pomysły? :)]

    Ophelia Wood

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Takie to ładne i może, zważywszy na końcówkę, nie aż tak smutne, jak się najpierw wydaje. Tylko (tylko i nie tylko, aż pewnie) te twarze z popiołu i porzucony kocur zbyt mocno smakują piołunem. Może mięty na odświeżenie? ]

    June Crabtree

    OdpowiedzUsuń