Tessa Delaney
A śmią twierdzić, iż Tess nie dba o życie społeczne!
Były wyprawy z ojcem, dziadkiem i starszym bratem. Teraz są rzadko. Dziadek zaniemógł, ojciec stracił na witalności, zaś brat wyjechał na alaskańską platformę wiertniczą. Siostra została, acz pożytek z niej prawie żaden, gdyż jest aż nadto towarzyska i zamiast dzikiej natury, woli niemal równie dzikich samców z baru. Więc Tessa czasem szwenda się sama. Odziana po uszy, przypomina eskimosa zabawnie przemierzającego śnieg. Niestety pomimo spędzenia wielu lat w górach, brak jej zmysłu geograficznego. Kiedyś zarzekała się, że tak jak mężczyźni w rodzinie, posiada wewnętrzny kompas... Potem znalazła się pierwszy raz sama w lesie i przez godzinę nie mogła znaleźć drogi powrotnej. Na szczęście należy do bardzo cierpliwych osób.
Od wielu lat jest spora blizna na lewym policzku oraz wykrętna odpowiedź o ataku szaleńczej wiewiórki. Żadne rude stworzenie — poza własną starszą siostrą — nigdy jej tak naprawdę nie zaatakowało. Zawsze uważa rzeczy mało zabawne za śmieszne, a jej śmiech jest głośny. Ale rzadko coś ją rozbawia do tego stopnia, by wydać z siebie dźwięk. Są też słabe umiejętności w kierowaniu samochodem. Choć z racji pokrewieństwa z mechanikami noszącymi nazwisko Delaney, potrafi to i owo sama naprawić. Jednak za kierownicą... Za kierownicą sieje postrach nawet na opustoszałych drogach.
Od wielu lat jest spora blizna na lewym policzku oraz wykrętna odpowiedź o ataku szaleńczej wiewiórki. Żadne rude stworzenie — poza własną starszą siostrą — nigdy jej tak naprawdę nie zaatakowało. Zawsze uważa rzeczy mało zabawne za śmieszne, a jej śmiech jest głośny. Ale rzadko coś ją rozbawia do tego stopnia, by wydać z siebie dźwięk. Są też słabe umiejętności w kierowaniu samochodem. Choć z racji pokrewieństwa z mechanikami noszącymi nazwisko Delaney, potrafi to i owo sama naprawić. Jednak za kierownicą... Za kierownicą sieje postrach nawet na opustoszałych drogach.
Raany, ale ona pocieszna. Ale tak do granic możliwości. Urocze jest w niej to, jak łatwo się gubi w lesie, a jak szybko odnajduje w męskich raminach w barze i to jak łatwo naprawia auta i niewprawnie nimi kieruje. Właściwie to każda z tych drobnych deminutywnych cech jest jej siłą. A to kółko różańcowe... mogłoby jej odpuścić. Koniec końców porządna z niej dziewucha. Taka przyziemna, prawdziwa i po prostu ludzko nieidealna. No udała Ci się ta kreacja. Jest naprawdę wiarygodna. ;)
OdpowiedzUsuńA na koniec witam wśród śniegów, wśród lodów i wśród ludzi. Miejmy nadzieję, że obok tych ostatnich zostaniesz na dłużej.
Declan, Scott & Eli
[Nieistniejka dobrze prawi, bardzo ludzka ta Twoja Tessa. Mam wrażenie, że zamiast fikcyjnej postaci równie dobrze mógłby to być opis mojej sąsiadki czy kogoś równie rzeczywistego. Wprost idealnie nieidealna z niej dziewucha, twarda i konkretna, ale nieprzerysowana. Wzbudza sympatię w całkiem naturalny sposób, przynajmniej we mnie, bo za ogół wypowiadać się nie mogę. Imogen cudnie tu pasuje i dopełnia całokształt swoją śliczną buzi. No nic, tylko chwalić!
OdpowiedzUsuńPsia bestyjka to się dawno już powinna w jakiejś śnieżnej zaspie zgubić. Wbrew pozorom te małe są najgorsze, bo szczekają na wszystko, co się rusza i nie rusza, a widzę, że psina Tess wcale nie odbiega od schematu. Cześć i tu. :D]
Mysie Ayers
[Cześć! Przepiękna Imogen sprawia, że nie można przejść obok tej karty obojętnie, a jej treść – że nie sposób się nie uśmiechnąć i nie dojść do wniosku: ona to musi być fajna! :D Brawa za to, że ma wady i zalety; za to, że nie jest przerysowana i naprawdę jest, jak pisze sierściuch, podobna do sąsiadki a nie postaci z bloga. :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że mam mnóstwo zaległości wątkowych, zaproponowałabym Ci coś... Chyba, że nie przeszkadza Ci wydłużony okres oczekiwania, to może miałabyś ochotę zgubić swoją pannę w lesie? :D]
Zahn
[Muszę przyznać rację poprzedniczkom, Tessa jest po prostu życiowa :> Jednak nie lubię i też czasami nie umiem poznać postaci po samej karcie, zdecydowanie od tego są wątki! Jeśli miałabyś ochotę, zapraszam do siebie. Myślę, że udałoby nam się wykombinować coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńTymczasem witam i życzę mnóstwa wątków!]
Maxime Carter
[Hej :) wygląda na to, że może, bo nikt nie zaoponował :D to nawet lepiej, że sennie, bo ja wolę właśnie senność... a skoro już o tym mowa, masz chęć na jakiś wątek? Nie wiem jak Tess się zapatruje na świeże mięso armatnie w Mount Cartier, ale coś możemy popróbować ;)]
OdpowiedzUsuńDunford
[A to jest gif dokładnie z tej produkcji! To było w odcinku jak (chyba) pierwszy raz pojawia się tamta jego sąsiadka od prochów i .. no cóż. Zostaje na noc. xD tez go lubię ale mnie zainteresował już w Need for speed, głównie przez jego bardzo charakterystyczną twarz. No i został wizerunkiem Josha w grze Until down czym zasłużył sobie u mnie na wysokie miejsce wśród ulubionych aktorów.
OdpowiedzUsuńI tez uwielbiam labradory. Szczególnie od kiedy udało mi się mieć przyjemność z jednym pracować.
A co do wątku.. ja zawsze chętnie. tylko jakie "powiązania" masz na myśli? xD ]
Ravi
[Myślę... że jasne, czemu nie? osobiście nie widzę żadnych przeszkód na takie powiązanie przez prace. ]
OdpowiedzUsuńRavi
[Cześć! W ogóle dziękuję za pierwszy komentarz, zawsze kiedy dodaję kartę postaci stresuję się, że przejdzie całkiem niezauważona...
OdpowiedzUsuńCo do Evana, jeśli w drugim sezonie był kontrast, to co powiesz o tym najnowszym(jeżeli oczywiście widziałaś)? Jak dla mnie przeszedł sam siebie i jestem zakochana w jego rolach do szaleństwa. Ma w sobie właśnie taki urok, który wszystkim jego postaciom dodaje smaku(brzmię jak Hannibal...).
Powiem Ci, że Tess jest bardzo ciekawa i z chęcią posiedziałabym nad jakimś wątkiem z nią i Natem. Są tacy różni, a jednak gdzieś tam coś mi klika, tylko jeszcze nie wiem co.
Jeśli kiedyś będziesz miała czas ochotę to odezwij się. :)]
[Pewnie, że by wybiegł, a jak! A jeszcze śmieszniej byłoby, gdyby na samym początku pracy w Bookmarks Tessa uznała, że on się do tego kompletnie nie nadaje (co jest poniekąd prawdą) i znielubiła go za bałagan jaki wspólnie z pierwszym klientem zrobili w środku. Taki tam, początkowy, słodko-gorzki smaczek :) co Ty na to?]
OdpowiedzUsuń[E tam, dobrze, że nie jest rozwódką, całe życie przed nią, bez niepotrzebnych komplikacji :D
OdpowiedzUsuńJak będzie chęć na watek, proszę dawać znać ;) Myślę, że babskie wieczory i tak zdarzają się w miasteczku, skoro jak na razie moje oczy widzą więcej mężczyzn na blogu, niżeli kobiet. Może koło kobiet niezależnych, haha.
Bardzo dziękuję, za miłe przywitanie!]
Amelia
[Faktycznie! Dlatego nie mogłam się nadziwić temu panu, bo wprost uwielbiam Cassela. ;)
OdpowiedzUsuńTo jeżeli mieszkanie odpada, a wciąż Benjamin poszukuje, to na pewno muszą się znać z Bookmarks. Może być jedynym, który zamawia książki po łacinie, stąd na pewno go zapamiętała. Skoro sieje postrach na pustych ulicach, Hayward mógłby jej nagle wyskoczyć z lasu. Albo razem przejadą się po dostawę.]
Benjamin Hayward
[Tyle możliwości i każda brzmi ciekawie. Co wybrać, co wybrać? Chyba z tym mieszkaniem najbardziej mnie przekonuje, albo z siostrą. Może zostańmy przy mieszkaniu? ;) Tylko powiedz mi, jakie są tam warunki. Bo Benjamin jest dość dziwnym współlokatorem.]
OdpowiedzUsuńBen