Piekarnia Turnerów istnieje w Mount Cartier od zarania dziejów, założona jeszcze przez ojca Benjamina Turnera - Paula Turnera. Rodzinne przedsiębiorstwo może i nie rozrastało się, ale zyskało szacunek wśród lokalnej społeczności świeżymi wypiekami oraz starannością z jaką Paul, a później Benjamin oraz Scarlett podchodzili do swojej pracy.
Przydomowy zakład piekarski zapala swoje światło jeszcze przed wschodem słońca by dostarczyć mieszkańcom Mount Cartier chleb oraz bułki, by mogli dobrze rozpocząć swój dzień. Po przejęciu zakładu przez Bena oraz Scarlett oferta rozszerzyła się o produkty dość nietypowe, inne w każdym dniu. W większe święta natomiast wystawa mieni się dostosowanymi do okoliczności ozdobami.
Aaron kontynuuje te tradycje, choć zmysł jego matki pozostaje u niego tylko w dobrze rozpisanych przepisach. Praktyka czyni jednak mistrza, a wieczorami można eksperymentować.
Zapach roznoszący się z piekarni kusi by wstąpić, a nawet zostać na dłużej.
Przydomowy zakład piekarski zapala swoje światło jeszcze przed wschodem słońca by dostarczyć mieszkańcom Mount Cartier chleb oraz bułki, by mogli dobrze rozpocząć swój dzień. Po przejęciu zakładu przez Bena oraz Scarlett oferta rozszerzyła się o produkty dość nietypowe, inne w każdym dniu. W większe święta natomiast wystawa mieni się dostosowanymi do okoliczności ozdobami.
Aaron kontynuuje te tradycje, choć zmysł jego matki pozostaje u niego tylko w dobrze rozpisanych przepisach. Praktyka czyni jednak mistrza, a wieczorami można eksperymentować.
Zapach roznoszący się z piekarni kusi by wstąpić, a nawet zostać na dłużej.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz