A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

I've built a home

––––––––––––––    Dom Hamiltonów    ––––––––––––––


Jak na dom perfekcyjnej pani domu przystało, posiadłość prowadzoną przez Susanne Hamilton można stawiać za wzór cnót wszelkich i to pod dosłownie każdym względem. Wewnątrz ciemnego, drewnianego, jednopiętrowego, obwieszonego kwiatami budynku o białych oknach, na próżno byłoby więc szukać choćby najmniejszego pyłku kurzu na jasnych, nowoczesnych meblach pokrytych ręcznie robionymi serwetkami. Gospodyni każdy dzień rozpoczyna i kończy bowiem od sprzątania, dokładnie myjąc także kafelki w kuchni czy łazience, dzięki czemu jej dom lśni czystością już z daleka. Dba też o salon wypełniony zdjęciami – w dużej mierze rodziców pani Hamilton – ale największą wagę przykłada do pomieszczenia, w którym gotuje dla całej rodziny oraz do pokoju syna, uważając za swój matczyny obowiązek zadbanie, aby żadna bakteria nie przedostała się do jego niewinnego ciałka. Przynajmniej raz w tygodniu pucuje więc okna, rywalizując z sąsiadkami o tytuł najlepszej gospodyni i z chorobliwą wręcz pedantycznością pilnuje, aby wszystko znajdowało się na swoim miejscu nawet na tarasie, gdzie przestawia ratanowe meble niemal pod linijkę. Wewnątrz budynku znajduje się zaś wspomniana kuchnia, salon i pokój dziecięcy, a także sypialnia państwa domu, pokój gościnny, łazienka oraz spiżarnia i gabinet, w którym niekwestionowanym panem i władcą jest Adam – jest to też jedyne miejsce, które zdołało się uchronić przed codziennym sprzątaniem, gdyż nienawidzi on, kiedy jego papiery przekładane są z miejsca na miejsce. W ramach wdzięczności za uszanowanie jego prywatności, godzi się on jednak na ciągłe remonty, do których inspiracje czerpane są z docierających – o zgrozo! – do Mount Cartier z opóźnieniem magazynów dekoratorskich i zmienia wszystko tak, jak sobie żona zażyczy, coraz częściej jednak dochodząc do wniosku, że miejsce to wcale nie przypomina jego domu. Wielkie, ale obce. 

––––––––––––––––––     Azyl     ––––––––––––––––––

Odziedziczone po matce – której z kolei przepisał tę ziemię jej dziadek – miejsce na Ziemi, w którym wydaje się, że czas stanął w miejscu. Magiczne i nietknięte przez człowieka, oddalone od Mount Cartier o dobre pół godziny i skryte w samym sercu lasu, otoczone jedynie w kilku miejscach niskim płotem, który umożliwia zwierzętom swobodne jego przeskoczenie, stanowi dla Adama azyl, o jakim zawsze marzył. Przez lata brakowało mu jednak odwagi do stworzenia go własnymi rękami, a stary domek postawiony tam przez jego pradziadka, najlepsze lata miał już za sobą i nie nadawał się do dalszego użytku. Jesienią dwa tysiące dwunastego roku Hamilton nie tylko odnalazł w sobie siły, ale i determinację biorącą się z gwałtownej i silnej potrzeby posiadania jakiegoś celu w życiu, dzięki czemu udało mu się rozebrać rodzinną posiadłość i zbudować nową: oszkloną, ale ciepłą, dzięki specjalnej warstwie izolującej oraz dogrzewającym ją od środka kominkiem. Być może wygląda trochę bardziej na altanę, ale w środku położony został parkiet, każde okno można w każdej chwili zasłonić, a z tyłu budynku, w jego jedynej części w pełni zabudowanej drewnem, znaleźć można maleńką łazienkę z wpuszczoną w ziemię wanną, co pozwoliło mu zaoszczędzić trochę miejsca. Wydzielił również miejsce na kuchnię oraz małą spiżarnię pełną konserw i innych rzeczy o długim terminie przydatności do spożycia, więc niezależnie od tego, czy okolica ścięta jest mrozem, czy gorąca jak na pustyni – Adam ma dokąd uciec przed swoim życiem, myślami, a czasem i nawet samym sobą. Ciasne, ale własne. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz