A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

Przechodził tysiące testów, które miały go przygotować do latania. Sprawdzano każdy, nawet najmniejszy defekt w jego ciele, począwszy od mikroskopijnej dziury w zębie, aż po krzywą przegrodę nosową, która rzekomo dyskwalifikowała go w oczach szkoły lotniczej. Zdobywał niemożliwie wysokie średnie ocen aż od pierwszej klasy liceum, pomagał sobie nawet osiągnięciami sportowymi, by w końcu znaleźć się wśród tej niedużej grupki szczęśliwców, którzy mogli uczyć się pilotażu prawie za darmo, na uczelni publicznej. Przetrwał zabójcze testy sprawnościowe, psychologiczne, pokornie zniósł lata nauki pod skrzydłami profesorów, którzy nigdy nie powinni zajmować się młodymi ludźmi.
Siedem lat później został szewcem.
Przyjechał tutaj, do Mount Cartier i z całych sił pragnął kontynuować swoją karierę lotniczą, chociażby w tak śmiesznym wydaniu, jakie prezentował tutejszy samolot. Niestety, z definicji piloci nie przychodzą do pracy z piersiówką w kieszeni, więc jak szybko został zatrudniony, tak szybko musiał zmienić profesję. W ten sposób skończył u szewca; szybko nauczył się dbać o obuwie całej mieściny, a chociaż z roku na rok szło mu to coraz lepiej, wcale nie czuł się usatysfakcjonowany takim obrotem spraw. Wtedy, najzwyczajniej w świecie, kupił większą piersiówkę i przez jakiś czas wszystko wydawało się być w porządku.
Teraz, kiedy syn jego dotychczasowego pracodawcy odrósł już od ziemi na tyle, by zajmować się naprawą butów, Auerbach odetchnął z ulgą. Miał wyraźną motywację, by znów nadzorować wszystkie przeloty do Churchill, znów zasiąść za sterem, znów poczuć wspaniałe łaskotanie w podbrzuszu, które towarzyszyło mu za każdym razem, gdy startował. Posada pilota była tymczasowo wolna, lecz szukano już kogoś chętnego w najbliższych miasteczkach. Nic z tego - Matthew postarał się, by to właśnie on ponownie objął to stanowisko.
W miarę możliwości buty nadal naprawia sobie sam. Pewnie dlatego, że nie ufa bernardynom...

Brak komentarzy

Prześlij komentarz