Harriet
Moore
24 lata •
niedoszła pani doktor • pomocnica w wytwórni konfitur i nalewek
Marzył mi się odległy świat, gdzie
światła nigdy nie gasną, gdzie płoną neonowe szyldy, gdzie szum dobiegający z
ulicy nie był rykiem silnika kutra rybackiego. Marzyło mi się wielkie miasto i
tłum ludzi na biało-czarnych pasach wymalowanych na drodze. Marzyło mi się
słońce przez cały rok i opalenizna na mojej wiecznie bladej skórze. Marzyłam by
kiedyś zostać lekarzem.
Miami zdaje się spełniało
wszystkie moje oczekiwania - nigdy nie gasnące światła nie pozwalały zasnąć,
ryk silników sportowych aut i krzyki z ulicy wyrywały każdej nocy ze snu, tłum
ludzi dookoła zaczął przytłaczać, a słońce… słońce również było przeciwko mnie
już po kilku dniach wywołując oparzenia na delikatnej, nie przyzwyczajonej do
takiego natężenia promieni, skórze. A studia? Konkurencja i wyścig szczurów
złamały mnie nim dotrwałam do końca pierwszego roku.
Wróciłam. Nikt nie powiedział
złego słowa, nikt nie uśmiechał się krzywo w moim kierunku. Tu nie cieszymy się
z cudzej porażki - tu uczymy się na błędach i nie popełniamy ich ponownie.
fc: Adelaide Kane
Cześć!
[Cześć! Mam nadzieję, że ta "porażka" nie odbiła się znacząco na charakterze Harriet (swoją drogą, ładne imię). Ciężko powiedzieć, jaka ona jest, ale to dobra perspektywa by poznać kobietę w wątkach. I wcale się nie dziwię, że Miami okazało się niełaskawe, jeśli mowa o tamtejszym klimacie, skoro panna Moore od zawsze hartowana była niską temperaturą. Ale świata trochę zwiedziła, palmy zobaczyła :D Bawcie się dobrze w tutejszych progach i, oczywiście, jak najdłużej! W razie chęci mogę zaprosić do siebie :)]
OdpowiedzUsuńFerran, Cesar & Tilia
[Ojej, Adelaide ^^ W prawdzie Kathryn nigdy nie marzyła o podbiciu wielkiego świata, ale chciałaby zobaczyć coś więcej, niż MC i okolice Churchill. Miło, że Harriet wróciła w rodzinne strony, taka porażka nie jest niczym złym.
OdpowiedzUsuńBaw się u nas dobrze!]
Kat
[Na konfiturkę chętnie się skuszę, w końcu to chodliwy towar w tej wiosce, a naleśniki z takimi wiejskim dżemem to musi być niebo :D Wybierz sobie postać i nad czymś pomyślimy. W każdym razie, Cesara nalewki i przetwory pewnie nie zaskoczą, bo jego matka się nimi zajmuje, więc ma ich pod dostatkiem, ale Ferran, czy Tilia nie mają raczej takiego szczęścia i chętnie coś przygarną. Niemniej, w Twoje ręce pokładam wybór :D]
OdpowiedzUsuń[Hej. :) Adelaide jest prześliczną kobietą, a to zdjęcie wydaje się bardzo pasować do Harriet. Miami to na pewno jedno z marzeń Ethana, aby się tam pojawić. Nawet na moment, w zasadzie to jego lista miast, miasteczek do zobaczenia jest niezwykle duża. Gdzie by nie studiowała tam by chciał być. :D Tu też jej ciekawe zajęcie wpadło w łapki, co prawda nie jest to medycyna, ale... ;> Dobrej zabawy życzę i ciekawych wątków. Oraz długiego pobytu. :>]
OdpowiedzUsuńEthan Camber
Christian Hemingway
[Hej! :) Widzę sporo podobieństwa z moją Mattie. Z tymże jej udało się spełnić swoje marzenia, które zmieniły się w trakcie jej życia, i wróciła z zupełnie innych powodów.
OdpowiedzUsuńŻyczę Harriet powodzenia w życiu, a Tobie wielu wspaniałych wątków! :)]
Mattie
[Ojej, ona jest cudowna! Myślę, że z Sam mogłyby się przyjaźnić, mimo że w oczekiwaniach i ambicjach w pewnym momencie swojego życia się rozminęły. Witam Cię serdecznie z nadzieją, że zostaniesz z nami jak najdłużej. :)]
OdpowiedzUsuńSam Rowley
[Pani wydaje się mieć hipnotyzujące oczy pomimo czarno-białego zdjęcia. Widzę też, że poniekąd ma coś wspólnego z moim panem, który również marzył o wielkim świecie... ale z zupełnie innego powodu. Szkoda, że jej nie wyszło, choć z drugiej strony, wróciła do domu i na pewno będzie go doceniać! :D Życzę masy zabawy i w razie ochoty, chętnie coś skleję z Harriet, zwłaszcza, że szczerze mówiąc sama rozważałam wytwórnię nalewek :D]
OdpowiedzUsuńAshmee Sanchez
[Hm. Niedoszła pani doktor, więc o medycynie pewnie marzyła od dawna, prawda?
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem, czy to nie zabrzmi głupio, banalnie albo bezsensownie, ale może nasze postaćki gdzieś we wczesnym dzieciństwie poniekąd by się kolegowały? Na zasadzie wspólna piaskownica, zbieranie jagódek i obserwowanie jelonków. Ashmee odkąd pamięta ma chore serce... Harriet, z założeniem, że marzyła o medycynie mogłaby mu zawsze mawiać, że kiedyś go wyleczy :D Na zasadzie takich dziecięcych gdybań, że jak będzie duża i mądra, to znajdzie na to lekarstwo, o!
To taki pomysł na powiązanie, o. Ale nie wiem, czy Ci przypasuje... teraz mogliby się raczej mijać i nie zamieniać słowa, ale jakaś sytuacja znów by ich na siebie natknęła. Chciałam zaproponować zwykłą prozaiczną pomoc przy zbieraniu jabłek na konfiturę, wiszących za wysoko, ale zaczęłam się zastanawiać, że to w sumie Kanada no i ten... xDD]
Ashmee
[dzień dobry! ależ ona ma piękne oczy! <3 nalewka by się przydałą Meredith, żeby znieść tę dziurę... mocna i niejedna! masz ochotę na watek z złośnicą? :D mam jeszcze do dyspozycji łagodną i posągową Minę, wersja light ;)
OdpowiedzUsuńżyczę mnóstwa pomysłów na wątki, historie i przygód w Mount Cartier ;D ]
[Pomysł może i by się znalazł, ale z czasem jest kiepsko. Myślę, że jak trochę się wszystko obluźni (tak mniej więcej w połowie lipca), to może do Ciebie wrócę z czymś konkretniejszym :) ]
OdpowiedzUsuńKat