

Natchniona nadanym jej imieniem, próbowała sięgnąć gwiazd. Jeszcze nie potrafiła złożyć poprawnego zdania, gdy oznajmiła rodzicom, że może wszystko. W takim przeświadczeniu została wychowana. Nie uznawała ograniczeń i limitów, przekonana, że człowiek narzuca je sobie sam. Zapragnęła tworzyć, a ręce posłusznie coraz lepiej przekazywały to, co powstawało w jej głowie. Opuściła rodzinne Churchill i wyruszyła na podbój świata. Studia ukończone z wyróżnieniem, własne wystawy, autorskie komiksy i coraz częściej napotykane plakaty i ilustracje z jej charakterystyczną parafką w prawym dolnym rogu. Poznała czym jest miłość, uwiła swoje gniazdo, zobaczyła pół świata, śmiało marząc o drugiej połowie. Sięgnęła gwiazd i swój pierwszy w życiu upadek zaliczyła z samego szczytu. Teraz ma pokój na poddaszu w domu brata w Mount Cartier. Sąsiadom tłumaczy, że pracuje zdalnie, że to astma, potrzeba świeżego powietrza. Tworzy, ale do szuflady, obdarowując jedynie bratanków ilustracjami do kolorowania. Nie sypia, bo nie może oddychać, a nocą miasteczko podoba jej się nawet bardziej niż za dnia. Gotuje z bratową, wędkuje z bratem i bez przerwy chodzi po okolicy, licząc, że dech ostatecznie straci w jakimś ładnym miejscu. Uśmiech nadal nie schodzi jej z twarzy, śpiewać nie może, ale wciąż uwielbia tańczyć. Tworzy listę rzeczy, których nigdy nie uda jej się zrobić i zobaczyć, dużo marzy i wymyśla jeszcze więcej niestworzonych historii, jakby pozbawiona kontroli nad własnym ciałem, skupiła się na rozwijaniu i tak bujnej wyobraźni. Próbuje wyhodować kwiaty na parapecie swojego pokoju, ogląda smutne filmy, bo pozwalają jej płakać bez słuchania niewygodnych pytań. Dawniej pełna ironicznego humoru, teraz spod jej żartów wychyla raczej gorycz. Ironii ma dosyć, odkąd to na nią, największą przeciwniczkę papierosów, los zesłał raka płuc.
Witajcie! Liczę, że Astra jakoś się tutaj odnajdzie; na co dzień nie tryska takim smutkiem, jak sugeruje karta. Chętnie oddam komuś do prowadzenia brata, bratową i porzuconego kochanka. A może komuś uda się umilić Astrze umieranie. Lub dokonać cudu.
W tytule cudowna jak zawsze Halina Poświatowska, a zdjęcia (zmieniają się po najechaniu) wynalazłam na pintereście.
[O jeny. Jak mogłaś tak przyjemnej kobietce zgotować tę paskudną chorobę. W każdym razie, niech nie tworzy sobie jeszcze żadnych list, bo ja po prostu wierzę, że uda się zabić to raczysko, i że Astra bedzie żyła długo i szczęśliwie, a nie jednemu człowiekowi jeszcze napsoci! Przecież jeszcze tyle życia przed nią, ho, ho! No nic, bawcie się dobrze w naszych progach; liczę że zostaniecie tu na dłużej :) W razie chęci zapraszam do siebie!]
OdpowiedzUsuńOctavian, Ferran, i na dniach ktoś jeszcze
[Straszne rzeczy z tu widzę! Taka cudna dziewczyna, żywa gwiazdka normalnie a tu taki los ją spotkał. .. :( może mroźne i czyste powietrze okolicznych lasów ją uzdrowi o! :) baw się dobrze i zapraszam po wątek na osłodę :)]
OdpowiedzUsuń[Czy w ramach pokuty za przysłonięcie będzie można liczyć na jakiś wątek? ;)]
OdpowiedzUsuńDuncan Harmon
[Cześć :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie imię postaci to dla mnie zawsze straszny problem i potrafię go szukać godzinami, także doceniam, że ktoś w ogóle zwrócił na nie uwagę xD
Widzę, że los nie oszczędził również Astry. Biedna :C Razem z Cait na pewno mogłyby bezkarnie oglądac smutne filmy (szczególnie w typie Lessie, wróć i sobie płakać xD Albo mogłyby również wybrać się na jakąś przygodę, bo w końcu czemu by nie :D]
~Cait
[Ach to podglądanie, psuje potem całą niespodziankę. Ale żartuję oczywiście, ja też często podglądam (ciekawość wygrywa). Duncanowi zdecydowanie brakuje jakiejś przyjaznej duszy, która tolerowałoby i jego, i jego kota, bo gdzie Duncan, tam i Jingles. Choć z drugiej strony Jingles lubi też sobie uciec od czasu do czasu, może Astra mogłaby go potajemnie dokarmiać, a Duncan, szukając powodu, dla którego własny kot nie chce już u niego jadać, dotrze do Astry i od słowa do słowa mogą się zaprzyjaźniać?]
OdpowiedzUsuńDuncan Harmon
[myslę, że gdyby potrzebowała przyjaźni i kogos, kto wypełni ten czas uśmiechem, którego nie spędza z rodzinką, to ruda mogłaby się nadać :D jeśli masz ochotę, możemy je wprowadzić w przyjaźń od samego początku, od poznania, albo uznać, że już jakiś czas są bliżej ;) ]
OdpowiedzUsuń