16 grudzień 1987 × bibliotekarka × marzycielka
Ledwo chwyci krzesło i nim zdąży wygodnie się rozsiąść w rodzinnym domu, matka rozpoczyna swoje przesłuchanie zadając kolejne to niewygodne pytania. Chwilę zastanawia się nad tym dlaczego wciąż ma niepoukładane życie, ale nie przyzna się przed mamą i odpowiada prędko, że tak po prostu jest dobrze. Zresztą, przecież lubi taki stan rzeczy, wracać po pracy do mieszkania w którym czeka za nią ukochany Tido, przypina od razu do obroży smycz i wspólnie idą na długi spacer odwiedzając po drodze dom rodziców, zawsze załapią się na ciepły obiad lub świeżo co wyciągnięte z piekarnika ciasto. Ojciec dostrzegając minę ukochanej Lene stara się zmienić temat, wspominając o bracie dziewczyny co wcale nie jest tak dobrym rozwiązaniem, jak mogłoby się wydawać. Blondynka tylko się uśmiecha, a całą swoją uwagę przekierowuje na leżącą przy kominku Akitę, chcąc się upewnić czy pies spokojnie śpi. Odwraca spojrzenie ponownie na rodziców i uśmiecha się promiennie. Kocha ich niesamowicie mocno i chociaz chciałaby kiedyś stworzyc rodzinę, jaką udalo sie stworzyć im, nie spieszy się. Żyje swoim tempem i stara się czerpać z życia jak najwięcej nawet wtedy, gdy nie jest łatwo.
Twórzmy!
[Super panienka! Fajnie, że postanowiłaś zasilić szeregi Mount Cartier. Nie wiem czy rozkręcę się na Oslo, ale tutaj musimy coś stworzyć! Jakiś pomysł może? :D]
OdpowiedzUsuńOctavian, Ferran & Cesar
[ tak jest! Twórzmy :) taka spokojna panienka to ma jednak niełatwo ehh, ale w Mount Cartier żyje się spokojnie i na prawdę nikt nikogo nie goni do niczego, obiecuję ;) więc Ty i Twoja panna możecie się zrelaksować i bawić! Witaj, baw się dobrze i zapraszam do Miny lub Meredith :)]
OdpowiedzUsuń[Jak zawsze witam z opuźnieniem, ale cóż. Charlene jest bardzo fajną panienką, i dobrze że się nie przejmuje, Ben też ma nie poukładane życie a bliżej mu do czterdziestki niż trzydziestki :D Życzę mnóstwa weny i zapraszam do Benjamina w razie chęci :D]
OdpowiedzUsuńBenjamin Fawley