A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

That would be a terrible idea.

Terrible idea. Mm... Don't you just love those?
Frances Hughes
34 lata | odziedziczone "BOOKMARKS" | 
aktywna parafianka | jeszcze nietutejsza

Możecie wyobrazić sobie zdziwienie zdołowanej zerwanymi zaręczynami początkującej pisarki, gdy otworzyła pismo notarialne poświadczające jej prawo do biblioteki z antykwariatem w mieścinie tak małej, że miała problem z wyszukaniem jej w Internecie. Zgodnie ze swoją ciepłą, choć dość impulsywną naturą, spakowała walizki, zabierając mniej niż połowę swoich rzeczy do Mount Cartier. Po resztę nigdy nie pojechała, ani nie kazała wysłać sobie pocztą.
I choć jest już tutaj jakieś dziesięć lat, choć z uśmiechem częstuje ciasteczkami i herbatą przesiadujących nad książkami gości, chodzi do kościoła i udziela się w parafii, a spiżarnię ma pełną pysznych dżemów i soków, to coś w niej mówi, że nie do końca jest pewna swojego miejsca. Może to sposób, w jaki się porusza, patrzy, śmieje się, obejmuje przyjaciół. Albo te otwarte szeroko ramiona, uniesione kąciki ust, ciepło i gościnność. Może to lekko zadarty nos, a może kaloryfery w domu rozkręcone na 25 stopni. Może taki już jej urok, a może gdzieś w środku chciałaby po prostu znowu usiąść do komputera i zacząć pisać.

6 komentarzy:

  1. [Coś czuję, że z niej to taka dobra ciocia! Bardzo przyjazna dusza, na pewno pastor jest dumny z tak aktywnie uczestniczących w mszach osób. Po dziesięciu latach to już na pewno wybaczyli jej wszyscy, że nie jest stąd i nie wytykają już tak palcami. Na pewno Frances ma szanse jeszcze znaleźć tutaj sens swojego życia. Może powinna na jakieś wycieczki piesze w góry pójść i tam nałapać trochę pomysłów do pisania. Na podstawie takiego miasteczka to nie jeden thriller można napisać. ;D
    Witam serdecznie i życzę udanej zabawy w walczeniu z zaspami i wiecznie zakatarzonym nosem!
    I jeszcze tak na koniec - nietutejsza pisze się razem. ;)]

    Solane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Dobra dusza, dobra, tylko czasem ponoszą ją nerwy ;) Liczę na to bardzo, chciałabym tu ją zadomowić całkowicie. A to całkiem, całkiem przyjemny pomysł na książki!
      Całą kartę obiegłam wzrokiem, a tu taki byk na samej górze! Poprawione ;)]

      Frances

      Usuń
  2. [Lepszych dżemów jak od Ayers to ona na pewno nie ma, ha! Mysie ma tajne babcine przepisy, nic nie może się równać z tajnymi babcinymi przepisami... kiedy tylko nauczy się z nich dziewczyna korzystać należycie. :D
    Cześć, witaj w Mount Cartier! Miło widzieć świeżą krew na blogu, której nawet koszmarne mrozy nie były w stanie wypłoszyć. :) Trzymam kciuki za Frances (znów śliczne imię, ach!), żeby mimo wszystko wreszcie odnalazła swoje miejsce pośród tych wszystkich śnieżnych zasp i jeszcze wenę na nowy bestseller, o. Może jak się fani dowiedzą o aktualnym miejscu zamieszkania pani pisarz, to w MC pojawi się trochę więcej chętnie wydających pieniądze turystów i mieszkańcy też uszczkną coś dla siebie z jej popularności. ;D
    Udanej zabawy!]

    Mysie Ayers

    OdpowiedzUsuń
  3. [Z Mysie? Z Mysie to jest kawał babsztyla, nie kobita, bo ona tylko wszystko albo nic! W myśl tej zasady nie dzieli się klientami, bo i zyskami musiałaby się dzielić, a to nie przystoi przecież, z czego by potem wykarmiła tę swoją psią bandę. Ale chętnie takie zamówienie od pani pisarz przyjmie, jeśli to oznacza, że jej hojne małe co nieco do kieszeni wpadnie. ;>]

    Mysie

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Przed ani nie stawiamy przecinka, chyba że zachce nam się je powtórzyć. Na pewno po ponownym przeczytaniu tekstu wyłapiesz, o co mi chodziło.
    Koniec czepialstwa! Witam serdecznie, życzę miłej zabawy, widzę, że to już często spotykane — nie pakować się całkowicie, jeżeli w grę wchodzi podróż do MC.
    A najdziwniejsze jest to, że za niespakowanymi rzeczami wcale się nie tęskni. :D]

    Tom Ripley

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Kłócić się o to nie będę — to Twoja karta i Twój pogląd na sprawy przecinków. :D
    Najlepiej niech robi ciastka z orzechami, których Tom nie znosi, wtedy dopiero się okaże, czy T. jest zdolny do poświęceń!
    Jestem wyprana z weny, pomysłów i wszystkiego, co w pisaniu niezbędne, także jak masz ochotę zacząć cokolwiek, nawet bez planowania, nie krępuj się.]

    OdpowiedzUsuń