Joyce Hamilton
Prawie nie wychodzi z domu. Dużo śpi, mało mówi, zawodowo kłamie; udaje, że to lubi. Wszystko u niej w porządku, czuje się świetnie, nigdy nie było lepiej. Rodzice się martwią, ale nie na tyle, aby w pełni się zainteresować; starszy brat odwiedza ich dwa razy do roku, żeby symbolicznie zepsuć jej fryzurę. Chciałaby coś zrobić ze swoim życiem, wziąć się w garść, jednak chcieć wcale nie znaczy móc. Lubi swoje koleżanki, ale jest święcie przekonana, że to sympatia jednostronna; tylko od swojego psa, Gary'ego, oczekuje zupełnej szczerości. Wygląda na starszą, ale zdradza ją ignorancja i skłonności do pyskowania; ubiera rzeczy, które sama nazywa pieszczotliwie brzydkimi, chciałaby znać się na muzyce, z tatą raz w miesiącu ogląda stare filmy.
cześć, jestem leniem
[Cześć, my bardzo lubimy leniuchować, więc trafiłaś w odpowiednie miejsce. ;D Joy ma prześliczne zdjęcie i z taką urodą na pewno nie jeden rodowity Kanadyjczyk się za nią obejrzał, a kilku kolegów w przedszkolu pewnie chętnie ciągnęło ją za warkocze jak była mała. Szesnastolatki zwykle nic nie robią (szczególnie jak nie mają dostępu do internetu, a smartfony nie łapią nawet jednej kreski zasięgu w tej dziurze), więc aż tak się chyba nie wyróżnia. Nie w Mount Cartier, bo w szkole na pewno musi uchodzić za dziwaczkę skoro nie używa snapchata, a i na facebooku pewnie nie istnieje. Największe tragedie XXI wieku xd. Mam nadzieję, że zagrzejesz sobie tutaj u nas miejsce i pomimo ciągłych śnieżyc i wyglądania jak bałwan Joyce nie będzie próbowała stąd uciekać. Owocnego wątkowania!]
OdpowiedzUsuńSolane
[Cześć, tu wszyscy lubimy się lenić. ;D Szkaradę skądś kojarzę, a zdjęcie mignęło mi gdzieś na tumblrach ostatnio i przyznaję, zauroczyło na dzień dobry. Odnoszę zresztą wrażenie, że całkiem nieźle pasuje do Joyce (duży plus, lubimy to imię!). Trochę zaskoczył mnie młody wiek panienki Hamilton, bo średnia na blogu raczej nieco powyżej dwudziestu się utrzymuję, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi Ci to w nachapaniu wątków. :)
OdpowiedzUsuńWitaj ciepło w śnieżnej krainie i baw się dobrze, oby jak najlepiej!]
Mysie Ayers
[O, no proszę! Dobrze kojarzę, że gdzieś na HK się mięłyśmy? Zdaje się, że wątku razem nie miałyśmy okazji prowadzić, ale mam nadzieję, że jakkolwiek skojarzenie nieprzyjemne nie było.
OdpowiedzUsuńDzięki piękne za dobre słowo, ale hej, z Mysie żaden tam staruch jest przecież, jeszcze magicznej trzydziestki nie przekroczyła! Na wątek mogę się pokusić, z chęcią nawet, mimo różnicy wieku, coś mi się widzi, że Ayers to niezgorszy materiał do udowodnienia, że chcieć to jednak móc, więc śmiało możesz zacząć myśleć. Jak się złoży, to nawet jakimś mniej lub bardziej ładnym zaczęciem się w najbliższym czasie odwdzięczę. :D]
Mysie