A kiedy śnieg przestanie prószyć, to Monty na spacer ruszy.

Blog zawieszony

Po przeprowadzeniu ankiety większością głosów wygrała opcja zawieszenia bloga. Oznacza to, że autorzy mają możliwość dalszej gry i zapisów, ale administracja — za wyjątkiem wysyłania zaproszeń i wpisywania do listy bohaterów — nie będzie angażować się w życie bloga. Z tego samego powodu zakładka Organizacyjnie na czas zawieszenia bloga zostaje usunięta. Raz jeszcze dziękujemy za Waszą obecność i życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze.

nie istnieję & latessa

Kalendarz

16/02/14 Otwarcie
16/02/14 Nowy mod
22/02/14 Wydarzenie: Burza Śnieżna – link
24/02/14 Odejście moda
26/02/14 Nowy mod
19/04/14 Wydarzenie: Mecz Hokeja – link
02/07/14 Nowy szablon
07/07/14 Wydarzenie: Kto zabił? – link
20/07/14 Odejście moda
23/07/14 Nowy mod
29/08/14 Zamknięcie
24/12/15 Reaktywacja
25/12/15 Nowy admin
28/12/15 Wydarzenie: Kolacja wigilijna – link
29/06/15 Nowy nagłówek
09/10/16 Wydarzenie: Deszcz i wichura - link
28/11/16 Nowy nagłówek
10/12/16 Wydarzenie: Uratuj święta! - link
04/01/17 Wydarzenie: Psi zaprzęg - link
28/01/17 Wydarzenie: Słodka Walentynka - link
04/02/17 Nowy szablon
27/03/17 Wydarzenie: Mount-ipedia - link
21/04/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap I - link
01/05/17 Wydarzenie: Pojedynek Mistrzów, etap II - link
02/05/17 Nowy nagłówek
17/09/17 Wydarzenie: Spływ kajakowy - link
02/02/17 Nowy szablon
14/02/17 Wydarzenie: Poczta walentynkowa - link
07/07/18 Zawieszenie

Ryan Lewis - zakładka


Ryan urodził się w Mount Cartier. Zaskoczył swoją mamę podczas wizyty w rodzinnych stronach, ponieważ postanowił przyjść na świat nieco wcześniej niż planowano. Z miasteczkiem nigdy nie był szczególnie związany. Odwiedzał czasami dziadków z okazji świąt, zdarzało mu się spędzać tu część wakacji. Z wiekiem jednak wizyty te stawały się coraz rzadsze aż w końcu całkowicie ich zaprzestał. Teraz nie ma już kogo tutaj odwiedzać, ale Ryan i tak nigdy nie był osobą rodzinną. Nawet jego relacje z matką nie należały do najłatwiejszych, choć wina za to zrzucana była na jego buntowniczy charakter. Przyjaciół miał za to wielu i to właśnie oni przez całe życie byli dla niego rodziną. Nieposkromiony charakter natomiast pozwolił mu się wybić. W Mount Cartier znów może cieszyć się anonimowością. Na lotnisku nie czekał na niego żaden fotoreporter, nikt nie robił mu z ukrycia zdjęć telefonem. Nikt nie śledził celu jego wizyty, ba, nikt się nawet nie domyślał tego gdzie się udał, bo przez tyle lat mediom nie udało się wywęszyć tego skąd pochodził, a raczej skąd pochodziła jego matka.
W planach ma załatwienie formalności związanych ze spadkiem oraz jak najszybszą sprzedaż domu i ziemi, która należała do jego dziadków. Nie wie jeszcze, że Mount Cartier skrywa wiele tajemnic z przeszłości jego matki.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz