Pochodzisz z małego miasteczka i masz wielkie marzenia- to dobry początek dla komedii romantycznej lub.. dramatu. Nic więc dziwnego, że podczas ostatniego semestru studiów tracisz głowę, dla najmniej odpowiedniego faceta na całym uniwersytecie. Wasz pozornie nieszkodliwy romans, zamienia się w burzliwy związek, który w ogóle nie powinien mieć prawa bytu. To wszystko jest jednak tak bardzo pociągające, że pomimo kłótni, seks na zgodę sprawia, że zapominasz o wszystkim co złe.. Gdy więc prosperujący pisarz, prosi Cię o rękę- zgadzasz się.
I przepadasz.
Wielki świat wciąga
Cię, a Ty, zamiast -skończywszy studia- wrócić do rodzinnego miasteczka,
uciekasz do większego miasta, ze swoim nieprzewidywalnym mężem. To tak ekscytujące,
tylko Ty i on, po studiach, ze skromnym budżetem. I wszystko jest jeszcze
bardziej niesamowite, gdy Will osiąga swój pierwszy mały sukces, gdy jego
książka odnajduje wydawcę. Wasze życie nabiera rozpędu, większe mieszkanie,
jego spotkania z fanami. Okazuje się, że kryminały mają wzięcie, a wy widzicie
się coraz rzadziej. Wciąż się uśmiechasz, choć serce Ci pęka- Ty też miałaś
pisać, razem mieliście się wspierać. Masz stos brudów do wyprania, tonę listów
do odczytania i odpisania- zamiast żoną, mogłabyś być gosposią i asystentką w
jednym- przecież różni Cię od nich tylko obrączka na dłoni i brak wypłaty.
Po pięciu latach
masz dość. Niespełnione ambicje, i brak gorącego uczucia, które zniknęło trzy
lata temu. Wasza miłość zniknęła po dwóch latach, trzy przeżyłaś trzymając się
wspomnień. Jednakże, jak długo można jechać na oparach?
I chociaż chciałaś
wszystko naprawić, to Twoje chęci nie wystarczyły. On też musiałby tego chcieć,
ale nie chciał. Gdyby chciał, przecież nie spędzałby nocy z inną, prawda?
[zakłada będzie poprawiana, i nieco uzupełniana]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz