Gina Sanchez-Reed
Suszysz mi głowę. O wszystko. Nawet gdy jestem niewinny i tak znajdziesz sposób. Znajdziesz sposób, by zdzielić mnie po łbie ścierką kuchenną i zarzucić jak bardzo mnie nienawidzisz. Znajdziesz sposób, by nawrzeszczeć, pogrozić spaniem na kanapie i trzasnąć drzwiami, rzucając obelgami w każdy metr sześcienny naszego domostwa. Znajdziesz sposób, by wyciągnąć rozżarzony pogrzebacz i pogrozić mi tatuażem, wypalonym bez znieczulenia na skórze. Znajdziesz sposób, by ukryć klucze francuskie i szantażować, że bez naleśników z malinami ich nie odzyskam. Znajdziesz sposób, by jak dziecko wymazać się smarem w trakcie podawania mi śrubokrętu, a potem równie dziecinnie wrzeszczeć jak opętana, gdy siłą muszę umieścić Cię pod prysznicem. Znajdziesz sposób, by wyzywać mnie od tłuków w każdym języku świata, lecz gdy tylko ktoś spyta po co nosisz fałszywą obrączkę, zaraz zmieszasz go z błotem i wyrzucisz za drzwi. Znajdziesz sposób, by dywagować o rozwodzie, a gdy ktoś spyta, dlaczego go nie dopełnisz... prychniesz jak wściekła kotka i wymierzysz mu policzek, zarzucając wścibstwo. Taka jesteś, Gin...
I jest jeszcze jedna rzecz, na którą zawsze znajdziesz sposób.
Zawsze znajdziesz sposób, by przedrzeć się do mojego serca.
I jest jeszcze jedna rzecz, na którą zawsze znajdziesz sposób.
Zawsze znajdziesz sposób, by przedrzeć się do mojego serca.