William Middleton
Wewnętrzna niespójność, roztrzepana karykatura człowieka, nieustanny poszukiwacz sensu swej marnej egzystencji. Niegdyś zagorzały altruista, kochający mąż i człowiek z głową pełną świeżych pomysłów, obecnie wysłannik weltschmerzu z blokadą twórczą, zwolennik wieczorów spędzonych na balkonie z lampką wina i spacerów zamiast przeglądania porannej prasy. Zapominalski wdowiec, który stara się złożyć w całość trzecią powieść– jak na razie z marnym skutkiem. Wcześniej typowy więzień technologii, fan wszystkich social media, przywiązany do telefonu. Osoba, która dostawała dylergii, gdy zasięg zmniejszał się do dwóch kresek, a Internet przez zakłócenia powoli ładował stronę. Teraz bawi się w smakosza ciast udając krytyka kulinarnego, jednak mimo to nie potrafi skrytykować dań, których przepisy przekazywane są już któreś, z kolei, pokolenie. Wstaje późno, karmi raka nikotyną przez zagapienie zostawiając na białej pościeli wypalone ślady i marudzi na wbijające się okruszki w plecy. W Mount Cartier jest już miesiąc i choć cały czas czeka na osobę, która zabierze go w góry, nie zaczął jeszcze poszukiwań. Czerpie z zimowego krajobrazu, rozgrzewa się herbatą z imbirem i próbuje połączyć wątki, które porozpisywane ma na przeróżnych karteluszkach.
POWIĄZANIA
______
Faworyzację mam we krwi!


[Zdjęcie nie działczy :c Weltschmerz z rana jak śmietana, dzień dobry, witamy w Mount Cartier. Niestety Adam urzęduje na kutrze rybackim, a Elizabeth jest zbyt połamana na wycieczki w góry.]
OdpowiedzUsuńA, Barrington & E. Ives
[U mnie też zdjęcie nie działa:<
OdpowiedzUsuńZaczynam mieć wyrzuty sumienia, że stworzyłam lokalną jędzę, która wszystkich molestuje swoim ciętym językiem i wrednym charakterem, bo takie zachowanie wobec Williama byłoby niczym kopanie biednego szczeniaczka. W każdym bądź razie serdecznie witam w Mount Cartier i zapraszam na ewentualny wątek, gdyby jednak Will zechciał się zmierzyć z Giną:)]
Gina
[To jest już chamstwo! A traktowanie tak biednego Adasia, który ma naprawdę puppy eyes to jest w porządku? :c Teraz to na pewno coś złego zrobi na tym cholernym zapleczu. ;__________; ]
UsuńMnie też zdjęcie nie działa, a szkoda. Nie patrząc jednak na wizerunek witam kolegę po fachu i sugeruję może nawet jakieś powiązanie? Jak nie, to mogą się poznać również tutaj, w Mount Cartier. Ewentualnie mogą też za sobą nie przepadać jako konkurencja literacka, już jak wolisz. Tylko, że Emily jest teraz nieskora do gwałtownych uniesień i szalonych awantur, więc byłoby dość spokojnie, ale proponuję i takie wyjście mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i owocnego blogowania :)
Emily
Jeśli jest to zdjęcie, które było w szkicach to je widziałam. Jeśli nie to trudno. Pisarzyna mi się podoba. Ale ja lubię wszystkich, którzy trzymają się tego motywu z piórem twórczym w ręce. Do tego bogata przeszłość Williama i jego wrażliwość na przeżywanie tego, co go spotyka pozwala mi myśleć, że to naprawdę spoko gość. Życzę owocnych wątków i równie dużo weny dla Middletona, co dla Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuńJohnsee R.
[Jakbym miała czas to by go Solane w te góry zabrała (i połamała).
OdpowiedzUsuńŻyj tu dobrze ;*]
Solane
Dobry wieczór! ;)
OdpowiedzUsuńWitam i życzę dobrej zabawy, ale zdjęcie nie działa niestety.
Octavia H.
[Witam cieplutko! Lilianne w góry chodzi, chociaż raczej nie w towarzystwie, póki co.]
OdpowiedzUsuńBeth/Lilianne
[Witam :3]
OdpowiedzUsuńCamille
[Ja mu chętnie tę blokadę twórczą zdejmę ;d
OdpowiedzUsuńNo i tak, właśnie, zdjęcie nie działa ;p
Witam się ;)]
Liverpool
[Yhym... Po powtórnym przeczytaniu karty, mogę stwierdzić, że chyba nie będzie to takie trudne. Przynajmniej w kwestii wątku na dobry początek. Po pierwsze oboje mają za sobą poważny związek, to jakoś łączy ludzi :D Po drugie można by rozszerzyć zainteresowania kulinarne Williama poza granice ciast, bo Cam piec lubi, ale z zamiłowania to raczej gotuje. Tu wpada pomysł na wątek.
OdpowiedzUsuńW domu nie mają kuchni, bo zabrakło na nią miejsca i musi ratować się skromnym wyposażeniem, znajdującym się w piekarni. William późnym popołudniem czy wieczorem zawitałby po jakąś ostatnią z ostatnich bułek. Camille akurat byłaby w trakcie robienia kolacji, zapaszek by się roznosił. Jakiś taki inny niż pieczywo, wiadomo. Załóżmy, że wzbudziłoby to zainteresowanie pisarza, krótka pogawędka i niech sobie zaplanują na następny dzień nawet randkę. Pod pretekstem, żeby Cam mogła skorzystać z normalnej kuchni, a on zjeść coś dobrego :D
Powiązanie może samo z tego wyjdzie, chyba, że Cię pomysł na wątek zainspirował :)]
Camille
[Miło przywitać kolejnego przyjezdnego oraz pisarza. Fajnie, że do Mount ciągnie takie oryginalne i artystyczne persony :)
OdpowiedzUsuńCześć!
Łał, ciekawe, że Williamowi spodobało się w miasteczku pomimo tego jak czytam, że chorował jak mu kresek w telefonie brakowało.
Baw się dobrze i dużo pomysłów życzymy! :)]
Quinn