Noemi Wade
Znana, podziwiana, uwielbiana, wschodząca gwiazda światowego formatu.
Bardzo szybko udało się jej wiele osiągnąć, w wieku zaledwie 17 lat chodząc w
pokazach najlepszych projektantów mody. Idealna sylwetka, twarz, do tego
nieprzeciętna inteligencja, pozwalająca rozpocząć jej prawnicze studia. Tak,
zawsze chciała robić to, co jej ukochani rodzice, przy okazji bawiąc się modą.
Od dziecka była świetnie zorganizowana, bez trudu łączyła więc studia i swoją
pasję. Wszystko wokół było idealne, jej rodzina, ona, jej stopnie, można się
pokusić o stwierdzenie, że po prostu od urodzenia żyła niczym w zaczarowanej
bajce. Czasem jednak wystarczy jedna chwila, aby ową bajkę przemienić w
największy koszmar. Chwila, a być może osoba, w jej przypadku ON. Każdy dzień
ich znajomości był początkiem JEJ końca. Z pozoru silna, niezależna, bardzo
szybko wpadła w jego wir, pozwalając mu sobą manipulować. Niewiele było trzeba,
aby owinął ją sobie wokół palca. I tak pojawiła się pierwsza kreska, później
kolejna i kolejna, coraz więcej i więcej. Uzależnienie przyszło bardzo szybko,
do tego ucieczka i życie w jednej z restrykcyjnych sekt, do której ON należał.
Dopiero po upływie dwóch lat jej bliskim, z pomocą policji i prywatnych
detektywów, udało się ją odnaleźć i stamtąd wyciągnąć. Już wtedy pewnym było jednak, że
to już nigdy nie będzie ta sama Noemi.
***
Gdybyś znał ją kilka lat wcześniej, teraz na jej widok pękłoby ci serce. Wystarczy spojrzeć w jej oczy, aby dostrzec przeraźliwy chłód i pustkę. Nie obdaruje cię uśmiechem, nie zapyta jak minął dzień ani jak masz na imię. Niemal bezszelestnie przemknie obok ciebie, niewidzialna niczym zjawa. Zniknie i rozproszy się w powietrzu jak poranna, jesienna mgła. Nie będziesz chciał jej bliżej poznać, być może nawet nie zauważysz, że przeniosła się do miasta. Czasem jedynie usłyszysz jej przeraźliwy, dobiegający z sypialni krzyk; zagłuszony przez nocne odgłosy natury i dzikich zwierząt. Nie pomożesz jej, okna w jej domu są szczelnie zasłonięte, zabezpieczone lepiej niż w niejednym więzieniu. Nawet jeśli dostrzeżesz ją na spacerze, ujrzysz jedynie zbyt szeroką bluzę, zasłaniającą drobniutką sylwetkę i twarz ukrytą pod kapturem. Nie zgadniesz więc, czy postać w ogrodzie to kobieta czy mężczyzna. Niczego się o niej nie dowiesz, nawet jeśli jakimś cudem chciałbyś ją poznać, to ci się nie uda. Jest jak tajemnica, zagadka, której nikt jeszcze nie rozwiązał.
Dzień dobry wszystkim, bardzo się cieszę, że mogę dołączyć do waszego grona :) Liczę, że Noemi choć troszkę przypadnie wam do gustu i zapraszam do wątków wszelakich :)
e-mail : szwedzkafanka@gmail.com
[Hm, na pierwszy rzut oka Noemi wydaje się mało kontaktową osobą, a co za tym idzie – niełatwą do poznania. Nie wiedzieć jednak czemu, mam wrażenie, że właśnie tego ta niewiasta potrzebuje: poznania nowych ludzi, rozmowy, i kogoś kto z aktualnego stanu zdoła ją wyciągnąć i wyprowadzić na prostą. A wierzę, że się da – nie da się zgubić prawdziwego "ja". Witamy na pokładzie nową duszyczkę! Bawcie się dobrze i jak najdłużej, a ja zapraszam do siebie, jeśli najdzie Cię ochota :) Trzymam kciuki, żeby na twarzy Noemi znów pojawił się szczery uśmiech!]
OdpowiedzUsuńOctavian, Ferran & Cesar
[ Witam serdecznie! Coś ostatnio posypało nam się porunasów hehe. Nie wiem czy osoba tak pogodna jak Ri przypadkiem nie będzie działać na nerwy Noemi, ale bardzo chętnie moja panna pozna ją bliżej, tak więc zapraszam i życzę udanego pobytu wśród nas! ^^ ]
OdpowiedzUsuńAudrina Nerey
[Jakiś czas temu miałam niedługi epizod z serialem Arrow; zmęczyłam się nim dosyć szybko i ostatecznie nie obejrzałam nawet połowy dostępnych odcinków, jednak zawsze z wielką przyjemnością podziwiałam w nim panienkę Holland. Coś w jej urodzie bardzo mocno mnie do niej przekonało (stąd też musiała w końcu wylądować w moim awatarze) i wydaje mi się, że do całej koncepcji postaci Noemi dobrałaś idealny wizerunek. Cześć!
OdpowiedzUsuńZgotowałaś jej niełatwy los; dałaś jej wszystko, by w mgnieniu oka pozostawić ją w zasadzie z niczym. Cieszę się, że w pewnym momencie udało się ją odnaleźć, jednak czasu nie da się cofnąć, a to co przeżyła, już zawsze będzie odciskało na niej swoje piętno. Może jednak uda nam się wspólnymi siłami sprawić, by w Mount Cartier odnalazła dla siebie ukojenie? Choć wydaje mi się, że niełatwo będzie się do niej zbliżyć i niechętnie sięgnie do wyciągniętej ku niej dłoni.
Życzę Ci wielu wspaniałych wątków i jak najdłuższego pobytu w naszym gronie! Nie mam dzisiaj dobrego wieczoru na myślenie i (ubolewam nad tym strasznie) nie zaproponuję pomysłu na wątek, choć na taki chętnie bym Cię porwała. Może Tobie wpadnie coś do głowy? Gdybyś miała ochotę napisać coś z Julkiem, zapraszam do nas, a wspólnymi siłami z pewnością uda nam się coś wymyślić c:]
Julien
[Noemi nie jest łatwym przypadkiem, ale zastanawia mnie, jak długo będzie się opierać starym dewotkom stojącym na straży moralności miasteczka – jak to w takich mieścinach bywa te baby są nie do odparcia, na pewno już pierwszego dnia dostrzegły przybycie obcego i jestem pewna, że nie spoczną, dopóki nie wyciągną czegoś z biednej Noemi. Trochę to smutne, bo wydaje się, jakby tym, czego teraz potrzebuje Noemi, to święty spokój i ktoś, kto pozwoli jej się otworzyć dopiero wtedy, kiedy dziewczyna będzie na to gotowa... cóż, tego właśnie życzę jej z całego serca. Oby udało Wam się zadomowić w naszej mieścinie na dobre. Miłego wątkowania! :)]
OdpowiedzUsuńMysie Ayers
[Przybawam, i z opuźnieniem witam panią prawnik na blogu! :D Życzę dobrej zabawy, mnóstwa wątków i weny c:]
OdpowiedzUsuńBenjamin
*niedoszłą panią prawnik, ah, ta późna godzina
Usuń