
Lily Rose Attwood
Ma wiecznie zimne ręce i poplątane włosy. Spóźnia się, a o poranku to syn pilnuje czasu, a nie mama. Obiecała sobie, że do ślubu nauczy się gotować. Co weekend przesadza roślinki we własnym ogrodzie, nadaje imiona kaktusom i chowa się przed słońcem, co by nie upodobnić się do buraka. Żałuje, że nie ma czasu na czytanie książek, spełniła marzenie syna o psie, mimo że sama jest na nie uczulona. Wszyscy patrzą na nią jak na kosmitkę, bo nie lubi czekolady. Kawę pija czarną i gorzką, najlepiej z papierosem, mimo błagań mężczyzn jej życia.
Popełniła w życiu wiele błędów, ale żadnego z nich nie żałuje tak naprawdę, bo wszystkie doprowadziły ją do miejsca, w którym znajduje się obecnie - do bycia mamą siedmioletniego Jamesa. Nie jest dumna z tego, co zrobiła i jak potraktowała mężczyznę, z którym kiedyś wiązała swoją przyszłość. Prawdopodobnie z tego powodu zdecydowała się pozostawić Jamesa pod opieką narzeczonego i wsiadła w autobus do Mount Cartier. Nie chce zaczynać nowego życia, wciąż myśląc o przeszłości. Czuje, że nie zamknie tamtego rozdziału bez rozmowy z tym, który ukształtował ją jako kobietę, narzeczoną. Chce mieć szanse wytłumaczyć się, a i on zasługuje, by wiedzieć. Chce mieć czyste sumienie, kiedy trzydziestego czerwca stanie na ślubnym kobiercu.
Na zdjęciu urocza Clemence Poesy. Lily bywała już w Mount Cartier, bo stąd pochodzi jej były narzeczony. Teraz zjawiła się tu ponownie po siedmiu latach. Zapraszam do wątków wszelakich, można jej życie trochę skomplikować.
Intryguje mnie ta postać. W KP jest trochę (jak mi się zdaje) umyślnie zastosowanych niedopowiedzeń, które stwarzają nastrój niekompletnej, a co za tym idzie, interesującej czytelnika historii. Nie wiadomo do końca jak się mają sprawy między Lily, a jej byłym, co tak naprawdę chce zyskać kobieta przez przyjazd do MC poza zamknięciem pewnego rozdziału i co kryje się w tych poprzednich, o których wiadomo niewiele. Mam nadzieję, że część z tych zagadkowych kwestii poruszysz w wątkach i rozwiejesz moje wątpliwości. Życzę Ci więc weny, żebyś mogła pisać o tym, czego nie napisałaś w notce :). Pozdrawiam razem z moimi chłopakami.
OdpowiedzUsuńScott, Andrew & Timothy*
*ostatni z panów pojawi się na dniach
Hej, jako, że Twoja Lily zjawiła się tu żeby uporządkować przeszłość, a moja Tilly w przeszłość patrzy i próbuje ją zatrzymać, to może coś zagramy i zobaczymy jakie różnice na patrzenie wstecz maja nasze postaci? :)
OdpowiedzUsuńMathilde Delaney
[Bardzo podoba mi się karta - lekko napisana, przyjemnie się czyta. Mam nadzieję, że Lily uporządkuje sobie wszystkie sprawy i cel wizyty w tym miejscu zostanie spełniony. Witamy w Mount Cartier! :)]
OdpowiedzUsuńTheodor Black
Wcześniej tego nie zauważyłam i dopiero teraz mi się na liście rzuciło, że mamy dwie Lilki na blogu. Jest szansa, żebyś zmieniła imię lub zamieniła je miejscami na Rose Lily? Decyzja należy oczywiście do Ciebie, ale tak tylko sobie myślę, że dziewczyny mogą się nieco mylić nowym autorom. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTim, Scott & Andrew