
Mae Perron
Serce pełne niewykorzystanych pokładów nie-miłości. Umysł borykający się z wewnętrznym monologiem. Ciało odnajdujące się najlepiej w surowym klimacie.
I am constantly trying to communicate something incommunicable, to explain something inexplicable, to tell about something I only feel in my bones and which can only be experienced in those bones. - Franz Kafka
Odkrywam karty w wątkach. Zainteresowanych zapraszam i jeszcze jedno: pozwólcie mi tutaj zagrzać miejsca na dłużej.
Tak malutko o niej napisane, że aż nie wiem co powinnam napisać. Niemniej jednak mam co do niej dobre przeczucie. Coś mi się wydaje, że jest tak samo tajemnicza i intrygująca jak jej karta postaci. Co mam na myśli, mówiąc, że jest tajemnicza? Niedostępna, dość oszczędna w słowach (kiedy mówi o sobie) i zdystansowana. Ale takie osoby też się lubi. Właściwie w Mout Cartier lubi się każdego. A już szczególnie te ładne panie, które rozdają babeczki. Wprawdzie nie za darmo, ale faceci na pewno szaleją za jej wypiekami. Kto by nie szalał?
OdpowiedzUsuńCzeeeść! Ode mnie oczywiście masz pozwolenie na jak najdłuższy pobyt w miasteczku i jestem pewna, że inni autorzy podzielą to zdanie, także grzej miejsce, grzej! :D
Declan & Scott
[Lara Stone, jak zawsze prześliczna, za Kafkę wielki plus, karta bardzo minimalistyczna, a przy tym – bardzo intrygująca. Nie sądzę, żeby był duży problem w połączeniu naszych postaci, bo Charlie pewnie nierzadko odwiedza cukiernię, jako wielka fanka wszelkich słodyczy. Nie jestem tylko pewna, jaką relację preferowałabyś i tu może pojawić się drobny problem z różnicą wieku. Ale jakoś sobie poradzimy, nie? ;]
OdpowiedzUsuńCHARLIE EARNSHAW
[Ilekroć natykam się na jakiś cytat Kafki, to zawsze mam to dziwne wrażenie, że bym się z nim dogadała. Mój Hafza natomiast prawdopodobnie dogadałby się z Mae, to jest człowiek który tylko udaje, że nie można go sobie kupić za pomocą czegoś słodkiego.
OdpowiedzUsuńCześć, czołem, wyrażam zgodę na zagrzanie tutaj miejsca na dłużej. :D A tak bardziej serio: w razie nadmiaru pomysłów - zapraszam do siebie. :)]
Hafza
[Dzień dobry! Przychodzę serdecznie powitać na blogu, życzyć masy ciekawych wątków i mnóstwo weny do ich pisania, bo to najważniejsze. Troszkę żałuję, że tak niewiele o niej można się dowiedzieć z samej karty, bo ciężko mi w takim wypadku wyjść od razu z jakimś ciekawym pomysłem na wątek, ale jedno jest pewne: dobre ciasteczko na poprawę humoru, a może pięć..., to coś, po co Zahn z chęcią sięgnie w przerwie między ciężką pracą. :D Jeśli będziesz mieć ochotę na jakiś wątek, to zapraszam do nas, a tymczasem pochwalę jeszcze zdjęcie, które ma w sobie coś absolutnie pięknego. :3]
OdpowiedzUsuńZahn Reevis
[Mamy coś wspólnego, surowy klimat też mi lepiej służy. I coś mi się wydaje, że Harvey miałby problem z powstrzymaniem się przed zjedzeniem jej wyrobów cukierniczych (ja pewnie też, ostatnio nie mogę obejść się wrażeniu, że jestem gotowa zabić za czekoladową muffinkę). Przyszłam się przywitać i pochwalić - bo karta choć krótka i niewiele odkrywa to aż prosi, by Mae bliżej poznać.]/Harvey
OdpowiedzUsuń[Karta wyjątkowo... minimalistyczna, ale zdjęcie jest wprost urzekające. Trochę mi zajęło, zanim oderwałam się do tych trzech zdań i cytatu pod nim. :D To pewnie przez ten zabójczy wzrok Mae sprawia wrażenie niby to twardej kobiety, wiedzącej czego dokładnie chce od życia i innych. Jednocześnie wewnętrzny monolog trochę tę wizję zaburza, zaczynam się zastanawiać, czy aby to nie tylko pozory i panienka Perron na pewno tak świetnie radzi sobie z rzeczywistością, jak to pokazuje.
OdpowiedzUsuńCześć! Powyżej wszyscy już zgodę na pozostanie wyrazili, więc mi nie pozostaje życzyć nic innego, jak życzyć Ci udanej zabawy w tej mroźnej krainie. :)]
Mysie Ayers
[Wiesz co? Niby jest tam tak mało informacji zawartych (o czym już chyba każdy wspomniał, a ja tam dam punkt, bo to chyba najbardziej minimalistyczna karta jaka się na MC pojawiła i mimo wszystko spełnia każdy wymóg regulaminu bez sprawiania, że jest nijaka :D), a ja i tak Mae polubiłam. Za ten surowy klimat i nie-miłości. No i za cudne imię!
OdpowiedzUsuńNie będę już chwalić wszystkiego, co pochwalone zostało, niemniej cieszę się, że autorzy tak licznie zawitali tu do Ciebie. To chyba powinno zagwarantować Ci zostanie u nas jak najdłużej. Klimat zimny, ale ludzie kochani! :D A jakbyś mimo wszystko miała jeszcze za dużo wolnego czasu i czuła niedosyt wątków, to zapraszam do Solane. Nie pozwolimy Ci tak łatwo stąd uciec. ;)
Baw się cudownie z szopami, łosiami i wszystkimi innymi zwierzakami jakie spotkasz podczas pieszej wędrówki ze sklepu do swojego domu!]
Solane
[Dziękuję za wszystkie komplementy, Hafza by się zaczerwienił. ;D
OdpowiedzUsuńA, bo ja już sesję skończyłam dwa dni temu i jakoś do mnie nie dociera, że niektórzy się jeszcze mogą z nią użerać. To będę czekać, aż wpadniesz, zarzuciłabym czymś, ale zwyczajnie nie lubię wymyślać, taka ze mnie paskuda.
No, też lubię, właśnie mi tak wpadło do głowy, że o Mae to by można powiedzieć, że her hair is Harlow gold. ;D]
Hafza
[Ty, Ty... Nawet żeś się słowem nie zająknęła, że tu jednak zawitasz, Ty...! Żebyś chociaż więcej trochę napisała, to może i bym po stylu skojarzyła, a tak ni cienia szansy żeś mi nie dała, ech. Ale wciąż miło Cię tu widzieć i mam nadzieję, że Cię sesje obie nie pożrą.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dziwne, w pewnym stopniu upiorne na pewno, żeby się tak na dzień dobry wślizgiwać do cudzej głowy. ;>
Panią, która użycza wizerunku Mysie nie jest w żadnym razie Megan Fox, mogę zapewnić. Spokój nie jest pierwszą ani nawet dziesiątą cechą, jaką przypisałabym Ayers, ale cieszę się, że jej karta może takie emocje wywoływać, bo zawsze miałam do takich słabość. <3 Acz ma ta pannica coś z Denise, pewnie się zmartwisz. :D A w razie gdybyś jeszcze nie miała mnie dość i po sesjach znalazła chwilę na jakiś wątek, to daj znać, a w razie gdyby nie, to też nic na siłę, bo sama nie wiem, czy tu nam coś wyjść może, póki co choroba wyprała mnie ze wszelkich sił i pomysłów. Zdaje się, że inni autorzy już Cię tu wzięli w obroty, więc mam czyste sumienie i oddaję Cię w dobre ręce, udanej zabawy!]
Mysie
[ Cześć, ja ci pozwalam zagrzać tutaj miejsca na dłużej, ale niewiele mam tutaj do gadania. ;/ A tak serio, odstawiając moje doprawdy prześmieszne żarciki na bok, to chciałam napisać, że podobają mi się te trzy zdania w karcie, to są bardzo ładne trzy zdania. I nabrałam ochoty na ciastka. ]
OdpowiedzUsuńJune Crabtree
[Spoko, też mnie podwójne sesje w przyszłości czekają, bo sobie umyślałam pójść pewnego dnia na drugi kierunek, ot, taka chcę być mądra. ;D Może sobie to jeszcze zdążę z głowy wybić.
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką pisania wątków na podstawie ustalonej wcześniej relacji, zawsze ten sposób bardziej mi podchodził, a takie zaczynające się od zera mam tu już dwa, więc... Poproszę opcję numer jeden tym razem chyba, ale wiesz, jak osobiście wolisz numer dwa to możemy się dogadać.
Jeśli o Mae da się jeszcze powiedzieć her hands are never cold, to mam wrażenie, że się z Hafzą dogadają. :DD]
Hafza
[Świetny pomysł – Charlie przyda się jakaś normalna kobieta w jej otoczeniu. Teraz tylko kwestia momentu rozpoczęcia wątku – stawiamy na kompletny, czysty start, czy może pójdziemy kilka kroków dalej i zaczniemy pisać od chwili, w której panie już się względnie dobrze znają? ;]
OdpowiedzUsuńCHARLIE
[To nie twórz drugiego chłopa na siłę, tylko trzymaj się panny i niech Ci Mae służy jak najlepiej. Wątku i tak Ci nie odpuszczę, cokolwiek zrobisz, tylko najwyraźniej potrzebuję trochę więcej czasu na myślenie.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że faktycznie Ryan. I dziękuję!]
Mysie
[ Domowy zakład cukierniczy... MNIAM, taki łasuch jak Steph na pewno pojawiałaby się często z córką po słodkości. Przychodzę się przywitać - dość późno - ale cieplutko :) ]
OdpowiedzUsuńStephanie
[Wierzę w przyjaźń męsko-damską, bardzo głęboko wierzę, ale już mi się ona powoli kroi w innym wątku, który dopiero dogaduję (i przy okazji popisuję się swoim brakiem umiejętności podejmowania decyzji, noale), więc opcji a bym nie chciała sobie powtarzać. ;)
OdpowiedzUsuńOpcja b by przeszła, ale w końcu musieliby się chyba trochę polubić, bo Hafza to raczej nie jest człowiek, który czerpałby masochistyczną przyjemność z dogryzania sobie z kimś przy każdej okazji i prędzej czy później machnąłby ręką na Mae, stwierdzając, że od tej pory będzie ją zwyczajnie ignorował/unikał. Więc tutaj bym sugerowała od nienawiści do normalności. :D
Nie zdziwię cię chyba, jeśli powiem, że opcja c wygląda mi na tą, z którą by się dało najwięcej zrobić, a przy okazji z nikim się w nic takiego jeszcze nie wplątałam. Nie wiem czemu, ale jak czytam to, co napisałaś o Mae w karcie, to mam dziwne wrażenie, że niewiele to ma wspólnego z prawdą, zwłaszcza the great pretender utwierdza mnie w przekonaniu, że mogę mieć rację. A przy okazji resztka jakichś niedopalonych do końca uczuć to bardzo w stylu Hafzy, specjalnie trzasnęłam w tytule jego karty taki, a nie inny tytuł (i w sumie to w pewnym momencie się zastanawiałam, czy by tego cytatu nie zrobić całą kartą, bo tak doskonale go podsumowuje, że oh jejku).
Więc sprawa wygląda tak: ty prowadzisz tu kobietę, więc tobie pozostawiam ostateczną decyzję, wybieraj między opcjami b i c. I przy okazji możesz zdecydować, czy chcesz zaczynać (a po co to odwlekać, mam ochotę na wątek :D), jakby co to ja nie mam z tym problemu. ;D]
Hafza
[A zimne stopy są gorsze od zimnych rąk. :D]
Usuń[Celowałabym raczej w kilka miesięcy minęło, tak mi się wydaje, póki co próbuję wymyślić, jak znaleźć ich w sytuacji nadającej się do wątku i wydaje mi się, że z tym bym coś dała radę zrobić. Bo kilka miesięcy daje czas, żeby trochę ochłonąć po tym, co się stało, a stosunkowo niedawno... No, powiedzmy, że rana by była jeszcze świeża.
OdpowiedzUsuńŁe, a co w nim smutnego? ;P Moim zdaniem dobrze podkreśla osobowość Hafzy, którą na początku miałam opisaną w karcie, a potem stwierdziłam, że kasuję połowę i niech tytuł mówi sam za siebie. ;D
Dobra, to ja się tu ogarnę pewnie z tym wątkiem do poniedziałku.]
Hafza
[A wiesz, że ktoś taki, kto by go klepnął i kazał mu się ogarnąć i wreszcie zrobić coś dla siebie, to by mu się bardzo przydał? : D Więc my jak najbardziej chętni na taki wątek i bardzo się cieszę, że to proponujesz – oczywiście, w ramach handlu wymiennego zacznę nam jakiś wątek. Tylko ja to się zastanawiam, jak długo mogą się z Mae znać (wiesz, żeby dostosować ilość wiadomości, jakie ona mogłaby mieć na jego temat i wymyślić powód, dla którego mogłaby go tak ładnie kopnąć). Przepraszam też za to, że tak długo zajęło mi odpisanie – niestety, czas jakoś tak dziwnie przeleciał mi przez palce. ;c]
OdpowiedzUsuńZahn
[Wybacz tę zwłokę, powiedziałam sobie "na pewno zacznę ten wątek z Mae w poniedziałek", a potem miałam taki zapiernicz na uczelni, że... No tego, daję znać, że nie zapomniałam, ja to zacznę, jeśli wciąż jesteś zainteresowana. ;)]
OdpowiedzUsuńHafza